3 maj 2015

SYRIA cz.11 " Damaszek czyli Szam - miejsca i zabytki " - wehikuł czasu ( powrót do przeszłosci 1993 r.)

DAMASZEK czyli SZAM - miejsca i zabytki

 

Damaszek leży w oazie nad rzeką Barada u podnóża gór Antylibanu, na skraju Pustyni Syryjskiej. To jedno z najstarszych miast świata ( pierwsze ślady osadnictwa pochodzą z III tysiąclecia p.n.e. )  i najstarsze przez cały czas nieprzerwanie zamieszkane. Uważa się, że było to miasto Sema, syna Noego, stąd do dziś używa się w Syrii nazwy Szam. W Biblii Damaszek wspomniany jest już w historii Abrahama (por. Rdz 14,15; 15,2)
Jest jednym z czterech świętych miast islamu, znajduje się tu też siedziba prawosławnego Patriarchatu Antiochii.

Od najdawniejszych czasów ważny punkt na szlakach karawan, łączący Azję Mniejszą z Mezopotamią oraz Palestyną, Egiptem i Arabią, zamożne miasto. Dlatego też było celem ekspansji ( jak i cały obszar Syrii ) tych którzy chcieli zapanować nad szlakami komunikacyjnymi łączącymi wschód z zachodem. Panowanie Arabów poprzedzają tu : Hetyci, Egipcjanie, Aramejczycy, Asyryjczycy, Żydzi, Babilończycy, Persowie, Grecy, Rzymianie i Nabatejczycy.
Najeźdźcy przychodzili i odchodzili pozostawiając cząstkę własnej kultury, wierzeń i obyczajów.

Damaszek był znany ze stali damasceńskiej , z której wykuwano najlepszej jakości broń białą.
( więcej informacji TUTAJ - w przygotowaniu ), produkcji jedwabiu tzw. adamaszku ( tkanina dwustronna, zwykle jednobarwna, z wzorem matowym na błyszczącym tle lub odwrotnie ) i fajansów damasceńskich.


OAZA AL-GHOUTA


Podróżnik po krajach orientu - Lamartine, gdy ujrzał to miasto nad rzeką Barada napisał :
 

"Niebieskie wody błyszczącej rzeki skrzą się i znikają w uliczkach i ogrodach ".


Barada jako źródło wody tworzy w pobliżu Damaszku oazę, zwaną Al-Ghouta, która przez całą
historię miasta zapewniała mu surowce i dobrobyt. Była ona zawsze uważana za jedną czwartą rajów starego świata.
Jest znana z żyznych gleb, dlatego stała się terenem rolniczym, pełnym upraw i sadów. Na jej terenie hodowano również zwierzęta gospodarskie. Osiedleni tam ludzie zajmowali się też rzemiosłem.
Ekspansja cywilizacji i migracji zmniejszyła liczbę gospodarstw rolniczych.
Długość tej oazy wynosi około 20 km, a szerokość od 12 do 15 km, w tym miasto Damaszek.

Pierwsi najeźdźcy, którzy przybyli z krainy piasków i kamieni na widok oazy otoczonej polami, gajami i ogrodami z pewnością byli zdziwieni i oczarowani. Nawet Mahomet na widok Damaszku, jak głosi legenda, powiedział podobno, że

" do raju nie przychodzi się dwa razy "


po czym obrócił się na pięcie i wrócił do Arabii.


STARE MIASTO


Dzięki rzece i oazie Damaszek tętni życiem do dzisiaj ( obecnie to życie zarówno ludzi jak i miasta zagrożone jest przez wojnę ). Jest czteromilionową stolicą położoną 800 m. n.p.m. i przylegającą do gór Antylibanu. Miasto, w którym obok licznych zabytków z rożnych okresów historycznych, dzielnic biedy zbudowano nowoczesne wieżowce.

Już podczas pierwszego wieczornego spaceru po jego ulicach, zwłaszcza starówce, odczułam klimat miasta orientu, w którym największa aktywność zaczyna się jak tylko upalny dzień się kończy. Ulice zapełniły się tłumem ludzi, którzy wyszli na zakupy, spacer czy spotkać się w celach towarzyskich.
Słychać było gwar głosów, klaksony samochodów przepychających się jeden przez drugi ( każdy z nich jest przystrojony, w środku przy przedniej szybie wiszą koraliki, maskotki i różne ozdóbki w myśl zasady:  " moja syjara świadczy o mnie " :D ), czuć zapach tytoniu z nargili ( fajka wodna ) palonych przed knajpkami, mieszający się z zapachem potraw serwowanych przez ulicznych sprzedawców.

Mury i bramy


Pierwszy spacer i pierwsze zetknięcie z zabytkami Damaszku, których najwięcej znajduje się w obrębie starego miasta.
Jest ono otoczone dawnym rzymskim murem, w ciągu 2000 lat częściowo zburzonym i wielokrotnie przebudowywanym, którego resztki można oglądać do dzisiaj.
Zachowało się siedem bram miejskich, z których najstarsza pochodzi z czasów rzymskich.

- Bab al-Faraj
- Bab al-Saghir        ( "Mała Brama", na południe od cytadeli )
- Bab al-Faradis       ( "Brama Raju" )
- Bab al-Salam         ( "Brama Pokoju" )
- Bab Tuma               (  "Brama Tomasza" – od imienia zięcia bizantyjskiego cesarza Herakliusza I)
- Bab Sharqi              ( " Bab Szarki " , "Wschodnia Brama",rzymska, na końcu znanej z Biblii ulicy Prostej )  
- Bab al-Jabiya         (  "Bab al-Jabieh" przy wejściu do Souk Midhat Pasza ) 
- Bab Kisan    
( "Brama Kisan" , w południowo wschodniej części Starego Miasta  otrzymała swoją nazwę dla uczczenia pamięci niewolnika, który wsławił się podczas podboju kalifa Mu'awija I. Według tradycji biblijnej znajdowała się na trasie ucieczki Apostoła Pawła z Damaszku w czasach, gdy miasto należało do  Nabatejczyków. Św. Paweł głoszeniem Dobrej Nowiny wywołał wrogość starszyzny żydowskiej, która postanowiła go schwytać i zgładzić. Dlatego uczniowie spuścili Pawła nocą w koszu z okna w murze by mógł uciec.
Chrześcijanie nazywają to miejsce Bramą św. Pawła albo oknem  św. Pawła. )

Najlepiej zachowany odcinek muru starego miasta biegnie od Bab as-Salam do Bab Tuma.
Zagłębiając się w ciasne uliczki odnajdujemy miejsca, w których czas jakby się zatrzymał...maleńkie domki przyklejone do starożytnych murów, zwisające z nich jak gniazda jaskółek, gdzie w skromnych warunkach nadal mieszkają ludzie. Gdyby nie samochody zaparkowane czasem tuż przy nich, można by pomyśleć, że człowiek przeniósł się w czasie.
Nasi znajomi ( chrześcijanie ) mieszkali właśnie w takich skromnych warunkach, w dzielnicy muzułmańskiej, w starym domu. Ściany jak przypuszczam były może gliniane a stropy jak widziałam - drewniane.

 Cytadela


Na pozostałościach umocnień w północno - zachodnim narożniku starego miasta, powstała cytadela Salah Al'Din'a, zbudowana przez Turkmeńskiego dowódcę Atsiza bin Uvak'a po zdobyciu miasta w roku 1076.
Fortyfikacja pełniąca w latach 1176–1193 funkcję rezydencji przywódcy Saracenów – Saladyna, który w trakcie urzędowania rozbudował i wzmocnił mury cytadeli to prawdziwy kolos, ma 200 m długości i 150 m szerokości, jednak nie widać jej z daleka ponieważ zasłonięta jest przez zabudowania bazarów.
Po śmierci Saladyna, jego brat – Al-Adil  ( w latach 1203 – 1216 ) zrównał cytadelę z ziemią, a na jej miejscu wybudował nowy zamek, który wielokrotnie oblegany dostał się w 1516 roku w ręce tureckich Osmanów, którzy używali budynku jako koszar dla janczarów.
Zamek miał kilka bram, z których większość została zniszczona. Posiada w murach otwory, przez które na głowy atakujących wylewał się wrzący olej. Inne służyły łucznikom do oddawania strzałów.
Otoczony był fosą. Posiada studnie i kanały, w razie odcięcia od bieżącej wody, dostarczały one niezbędnych do przetrwania jej ilości.
W czasie mojego pobytu nadal znajdowały się tam koszary wojskowe. Przed nimi stoi pomnik Saladyna.


Wielki Meczet Umajjadów


Polecam włączyć nagranie śpiewu muezzina, który z minaretu nawoływał do modlitwy.
( udostępnione mi przez pana Włodzimierza Borkowskiego )



Przed wejściem na dziedziniec Meczetu Umajjadów nieodpowiednio odzianym kobietom rozdawano
czarne cienkie kiece z kapturami. Ja ubrana w spodnie, luźną bluzkę i z czapką z daszkiem na głowie, o "mały włos", w przenośni i dosłownie  :D,  prawie bym się prześliznęła bez czarnego okrycia, ponieważ wzięli mnie za chłopaka. O "mały włos" dosłownie, bo ktoś dopatrzył się warkoczyka z tyłu i mi się nie udało :D

Meczet został wzniesiony w latach 706–715 na miejscu dawnych świątyń syryjskiego boga Hadada, rzymskiego boga Jowisza. Cesarz Teodozjusz I Wielki (379-395) kazał tu zbudować bazylikę św. pod wezwaniem Jana Chrzciciela. 
Po podboju Damaszku przez Arabów w 636 r, modlili się tutaj wspólnie chrześcijanie i muzułmanie. Kalif Al Walid I odkupił bazylikę od chrześcijan i w latach 306-715 wybudował meczet. ( nie do końca wiadomo czy wybudował od podstaw czy został zaadoptowany budynek bazyliki )
Kalif miał kiedyś powiedzieć: 

“Mieszkańcy Damaszku: z powodu czterech rzeczy wasze miasto ma przewagę nad resztą świata:    klimatu, wody, owoców i kąpielisk; do tego chcę dodać piątą: jego meczet.”

Meczet Umajjadów w Damaszku to jedno z najważniejszych sanktuariów muzułmańskich i jedna znajpiękniejszych budowli albo może "naj" jakie dotąd widziałam.
Olbrzymi ( o wymiarach 120 × 40 m  ) prostokątny arkadowy dziedziniec emanował harmonią i wprowadzał we mnie jakiś spokój. Na licach arkadowych łuków pozostałości złoconych mozaik o motywach roślinnych, świeciły w słońcu. Nietrudno było sobie wyobrazić jak pokryta nimi cała górna część ścian musiała dawniej olśniewać ( ponoć mozaiki na dziedzińcu i wewnątrz układało 200 rzemieślników z Bizancjum )
Dziedziniec był prawie pusty, wtedy nie było tylu turystów a autochtoni zmierzali do środka w celach religijnych lub zmęczeni upałem kryli się w chłodnym wnętrzu by odpocząć. Harmonię budowli burzyły nieco tylko konstrukcje używane przy renowacji czy pracach naprawczych.
Na dziedzińcu znajdują się trzy obiekty: na środku studnia do ablucji rytualnej dokonywanej przed modlitwą, po wschodniej stronie tzw. Kopuła Godzin ( Kopuła Zajn al-Abidina - czwartego imama szyickiego ), po stronie zachodniej - ośmioboczna Kopuła Skarbu, w której w czasach kalifów umajjadzkich przechowywano skarb państwa. Obie kopuły są wsparte na kolumnach. 
W każdym narożniku murów zewnętrznych meczetu ( 100 × 157,5 metrów ), pochodzących jeszcze z czasów rzymskich znajdowały się wieże, do dzisiaj zachowały się dwie. Zostały one zamienione na minarety zachodni i wschodni . Wschodni zwany Minaretem Isy ( Jezusa ) , reprezentuje wiele stylów architektonicznych, według tradycji muzułmańskiej Jezus pojawi się na nim w dniu Sądu Ostatecznego. Później dobudowano jeszcze jeden tzw. "minaret panny młodej" (arab. Mizana al-arus), z którego zachowała się niższa część.
Z jednego z nich rozbrzmiewał wzywający do modlitwy głos muezzina.

 
By wejść do wnętrza meczetu trzeba było zdjąć buty.

Główna trójnawowa, z rzędami kolumn o kapitelach w stylu korynckim, sala modlitw o wysokości 36 metrów była ogromna...Przekryta spoczywającą na ośmiokątnym bębnie Kopułą Orła.
W tym meczecie do tej sali można było wejść też kobietom, bo zwykle w innych meczetach modlą się oddzielnie.

Ogarnął nas przyjemny chłód, mury doskonale izolowały od upału panującego na zewnątrz. Wyłożona dywanami ( ponoć jest ich 800 ) podłoga tłumiła kroki.
Rozbrzmiewały słowa modlitwy odmawianej
przez grupę mężczyzn i odbijając się od ścian wypełniały całą przestrzeń rytmicznym brzmieniem. Ustawieni w szeregu, ze zwróconymi w stronę Mihrabu ( który wskazywał kierunek Mekki ) twarzami , klękali i bili pokłony Allahowi.
Pod ścianami i filarami zajęli miejsca zmęczeni upałem ludzie, niektórzy coś czytali, jacyś uczniowie wkuwali zadane lekcje, ktoś sobie smacznie spał.
Podobało mi się to, że ta świątynia w przeciwieństwie do europejskich była cały czas otwarta i można w niej było też odpocząć a nie tylko modlić się.
We wschodniej części sali znajdował się oszklony grobowiec- kapliczka, w którym spoczywała relikwia - głowa Jana Chrzciciela, jako pozostałość po wcześniejszym kościele chrześcijańskim, ponieważ muzułmanie także uważają go za jednego z proroków ( nazywają go Yahya ).

Po wyjściu z meczetu na dziedzińcu panował już zmierzch i znów zachwyciła mnie złocona mozaika,
która teraz lśniła jeszcze mocniej niż za dnia, pewnie na zasadzie kontrastu z ciemnością otoczenia....





c.d.n.                                                                                                










Ciasteczka cebulowe

Ciasteczka cebulowe

 

  • 60 dag mąki ( ja biorę pszennej i żytniej pół na pół )
  • 25 dag margaryny ( nie jem margaryny więc używam masła )
  • 2 duże cebule
  • 1 łyżka suchego maku
  • 1 łyżeczka octu ( używam dwóch łyżeczek octu jabłkowego )
  • sól 
Margarynę ( masło ) wystawić z lodówki żeby zmiękło, cebulę zetrzeć na drobnych oczkach tarki.
Wszystkie składniki połączyć w misce i szybko zagnieść na ciasto.

Rozwałkować ciasto na stolnicy niezbyt grubo posypanej mąką, na grubość ok 0,8 - 1 cm.

Szklaneczką lub kieliszkiem do wina wykrawać w cieście krążki.

Ułożyć na posmarowanej tłuszczem blasze, każdy kilkukrotnie nakłuć widelcem. Piec w dobrze nagrzanym piekarniku około 15- 20 minut aż się leciutko zarumienią.

Smakują jako przekąska do wina wytrawnego lub jako dodatek do czystych zup.

Z połowy podanych składników wychodzą mi 44 ciasteczka o średnicy 5,5 cm. Będę eksperymentować z samą mąką żytnią i większą ilością cebuli. :)


Z cebuli można też zrobić smaczną zupę cebulową. Przepis TUTAJ