NIE-DOSZŁA DRUGA PIERWSZA ŻONA
Wizyta wujka kuzyna z Jordanii przyniosła kolejną ciekawą historię.
Facet żonaty, dzieciaty, dowiedziawszy się, że nie jestem już podlotkiem zakiełkował w sobie myśl, że mogłabym zostać jego drugą żoną :D Zapytałam go co na to jego pierwsza żona. Stwierdził, przy moim charakterze z pewnością by mnie polubiła (ciekawe jak on po kilku godzinach poznał mój charakter :P ) Uparł się żebym poszła z nim do fotografa, zrobić sobie zdjęcie by mógł pokazać je swojej pierwszej żonie ... Opierałam się skutecznie i w końcu zdjęcia portretowego nie było.
Konkurent do mojej ręki ofiarował mi w darze olbrzymiego arbuza ( był tak wielki, że nie mogłam go podnieść więc wtoczyłam do pokoju gdzie zebrali się goście w celu degustacji, arbuzy są uwielbiane w Syrii i praktycznie goszczą prawie zawsze na stole)... Hmmm...ciekawe bo w dawnej Polsce poprzez dawanie arbuza czyli tzw. "harbuza" w delikatny sposób sygnalizowano, że zalotnik nie jest mile widziany w roli starającego się o rękę...a tutaj, to ja dostałam "harbuza" :D
Historia mojego adoratora była ciekawa, bo pokazuje relacje społeczne i obyczajowe w świecie muzułmańskim dawniej i dzisiaj. Jego ojciec z żoną i dziećmi musiał uciekać z Syrii przed tzw. zemstą rodową i osiedlił się w Jordanii.
Zjawisko zabójstw na tle honoru czyli tzw. zemsta rodowa, było dawniej znane w różnych kulturach. We współczesnym świecie arabskim zwyczaj ten przetrwał w konserwatywnych kręgach ( ale również wśród chrześcijan np.maronitów Libanu czy tzw. wendetta we Włoszech), do dzisiaj zdarzają się jednostkowe przypadki zabójstw czy okaleczeń na tym tle nawet w Europie.
Facet żonaty, dzieciaty, dowiedziawszy się, że nie jestem już podlotkiem zakiełkował w sobie myśl, że mogłabym zostać jego drugą żoną :D Zapytałam go co na to jego pierwsza żona. Stwierdził, przy moim charakterze z pewnością by mnie polubiła (ciekawe jak on po kilku godzinach poznał mój charakter :P ) Uparł się żebym poszła z nim do fotografa, zrobić sobie zdjęcie by mógł pokazać je swojej pierwszej żonie ... Opierałam się skutecznie i w końcu zdjęcia portretowego nie było.
Konkurent do mojej ręki ofiarował mi w darze olbrzymiego arbuza ( był tak wielki, że nie mogłam go podnieść więc wtoczyłam do pokoju gdzie zebrali się goście w celu degustacji, arbuzy są uwielbiane w Syrii i praktycznie goszczą prawie zawsze na stole)... Hmmm...ciekawe bo w dawnej Polsce poprzez dawanie arbuza czyli tzw. "harbuza" w delikatny sposób sygnalizowano, że zalotnik nie jest mile widziany w roli starającego się o rękę...a tutaj, to ja dostałam "harbuza" :D
Historia mojego adoratora była ciekawa, bo pokazuje relacje społeczne i obyczajowe w świecie muzułmańskim dawniej i dzisiaj. Jego ojciec z żoną i dziećmi musiał uciekać z Syrii przed tzw. zemstą rodową i osiedlił się w Jordanii.
Zjawisko zabójstw na tle honoru czyli tzw. zemsta rodowa, było dawniej znane w różnych kulturach. We współczesnym świecie arabskim zwyczaj ten przetrwał w konserwatywnych kręgach ( ale również wśród chrześcijan np.maronitów Libanu czy tzw. wendetta we Włoszech), do dzisiaj zdarzają się jednostkowe przypadki zabójstw czy okaleczeń na tym tle nawet w Europie.
Zemsta rodowa nie wiąże się z religią, ale prawem zwyczajowym, jego głównymi źródłami jest honor - szaraf i cześć kobiet - ird.
Poczucie honoru pomagało utrzymać dawniej plemienną i rodową tożsamość oraz było warunkiem przetrwania w trudnym pustynnym środowisku, ponieważ wspierało rozwój cnót takich jak męstwo, dzielność, hojność, gościnność szlachetność, solidarność klanowa. W plemiennym systemie wartości kolektywizm zajmował wysoką pozycję toteż zemsta rodowa była popularna. Jeśli ktoś wyrządził krzywdę członkowi danego plemienia/rodu, jego członkowie oczekiwali zadośćuczynienia, ponieważ odczuwana była przez cały ród ( atak na członka wspólnoty oznacza atak na całe plemię ) Odpowiedzialność za tę krzywdę również ponosił cały klan z którego wywodził się sprawca, więc zemsta mogła dosięgnąć jakiegokolwiek członka rodu ( tzw. kolektywna odpowiedzialność )
W takiej zagrażającej sytuacji znalazł się właśnie kuzyn wujka, będąc jeszcze wtedy dzieckiem, wraz z rodzicami i rodzeństwem. Wyjazd do Jordanii nie uchronił jego ojca od zemsty honorowej i został tam zabity.
Wdowie z dziećmi pomógł stryj, który się nimi zaopiekował jak swoimi własnymi. Kuzyn wujka był już dorosły kiedy umierał jego opiekun. Na łożu śmierci poprosił by przyrzekł, że zaopiekuje się jego córką , tak jak on wcześniej zaopiekował się jego matką i nim. Dla młodego Syryjczyka oznaczało to jedno - ożenek. Tak więc poślubił kobietę, którą znał przez te wszystkie lata dzieciństwa, bo się z nią wychowywał i uważał za siostrę. Urodziły się dzieci, ale on marzył o takiej prawdziwej żonie, niespokrewnionej, którą można by poznawać i odkrywać stopniowo, zakochać się, spędzać ciekawie czas, która właściwie była by tą Pierwszą, choć drugą , żoną....
No cóż, nie-doszła druga pierwsza żona , nie zostałam nią, mimo, że historia mnie ujęła, mimo, że miałabym swój dom lub mieszkanie w Syrii ( co nie jest bez znaczenia dla kobiet a zwłaszcza w przypadku dwu żon) i wygrzewałabym się na słońcu każdego dnia, odwiedzała Jordanię itd itp., wolę monogamię :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz