Domowi goście
Mieszkając na parterze bywa, że miewamy niespodziewanych gości. Czasem ich sami wpuszczamy jak dobijają się do drzwi ;) a czasem sami sobie wchodzą, choćby przez uchylony balkon.
Jeśli są głodni otrzymują wtedy poczęstunek, jeśli wpadają tylko ot tak, zobaczyć co u nas słychać, zazwyczaj ( nie oznacza zawsze ;) ) nie przeszkadzamy im w wycieczce po mieszkaniu i sprawdzeniu czy wszystko u nas ok. :D
Odwiedzali nas już ( pomijając te najmniejsze żyjątka ) : jeż, nietoperz, myszy, szczury, psy, koty, pisklak który wypadł z gniazda i....wielki pająk ptasznik, który przyłapany został na ścianie w wc..... mam nadzieję, że nie znajdę nigdy w wannie jakiegoś krokodyla, w kapciu skorpiona lub w łóżku boa dusiciela :D
Ostatni gość na fotce, miły krępy futrzak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz