Strony

27 lis 2015

Jak kształtujemy rzeczywistość - Czemu na Podlasiu nie kradną...

Jak kształtujemy rzeczywistość - 

- Czemu na Podlasiu nie kradną, we Wrocławiu nie palą na przystankach, w Zamościu nie oszukują a w centralnej Polsce uchodzi to płazem?



Kiedyś sporo podróżowałam po Polsce, niby ten
sam kraj a tak bardzo różny sposób społecznego
współżycia w poszczególnych regionach a co za tym idzie odmienna rzeczywistość, którą ludzie tworzą.

Na Dolnym Śląsku np. ludzie nie palą na przystankach autobusowych bo nie wolno, podczas gdy w centralnej Polsce też nie wolno ale palacze mają ten zakaz gdzieś . Dlaczego?
Ano dlatego, że we Wrocławiu od razu  ktoś by zwrócił uwagę a inni by go poparli, natomiast w centralnej Polsce to uchodzi płazem, ludzie boją się zwrócić uwagę, bo nikt by ich nie poparł i jeszcze temu zwracającemu uwagę by się dostało.

Podobnie jest ze zwyczajowym ustępowaniem miejsca osobom starszym w autobusach.
Na Dolnym Śląsku nie do pomyślenia jest by ktoś młodszy nie ustąpił miejsca starszemu, w centralnej Polsce ci młodsi wszyscy chyba z dużymi wadami wzroku, nie widzą tych starszych, którzy stoją obok. Nikt uwagi młodym nie zwróci, że powinni podnieść pupę.
Również młody męski narybek często nie potrafi się zachować kulturalnie wobec kobiet. Pewnego dnia wsiadając do autobusu o mało nie zostałam pozbawiona nosa przez wypchany plecak pewnego młodego adonisa, gdy pchał się na siłę by wejść pierwszy.

Podróżując kiedyś po Podlasiu notorycznie zostawiałam gdzieś swoją saszetkę z dokumentami i pieniędzmi, zabawne było to, że wisiała na mojej szyi zamiast być schowaną w plecaku, po to, by jej nie zgubić :D
Zostawiłam ją na stoliku w ogródku przed barem, w którym jadłyśmy posiłek. Po pół godzinie siedząc już na dworcu PKP zorientowałam się, że jej nie mam i gdzie ją zgubiłam. Koleżanka stwierdziła, że nie mam po co wracać. Jakże było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że saszetka leży dokładnie w tym samym miejscu gdzie ją położyłam, mimo dużej rotacji ludzi w tym miejscu, nikt jej nie wziął...
Podobnie było z rzeczami w reklamówce pozostawionymi na dwie godziny z rowerem ( nie zapiętym ) przed bramą do rezerwatu ścisłego w Białowieży. Nikt nic nie ukradł. Jak powiedział przewodnik "tu nikt nie kradnie".
W Polsce centralnej saszetka pozostawiona w ogródku barowym raczej nie uchowała by się długo a nie przypięty rower z rzeczami w reklamówce pewnie też by zniknął.

Podobnie jest w innych obszarach życia społecznego. 
W moich okolicach częste jest oszukiwanie, naciąganie klientów przez handlowców czy firmy usługowe, poczynając od zwykłego spożywczaka, przez sklepy obuwnicze na agencjach reklamowych kończąc. Poprzez "omyłkową" ilość wydanych pieniędzy, sprzedawanie badziewnego towaru, nieuznawanie reklamacji, oszukiwanie na ilości nakładu egzemplarzy reklam itd. ( pomijając wyzysk pracowników ).
Ludzie, klienci albo się orientują albo nie, ale nawet jak coś wychodzi na jaw to najczęściej zatrzymują to  dla siebie i nie podają dalej innym klientom informacji ( choćby na FB )  i taki nieuczciwy "biznesmen " nadal sobie dobrze prosperuje. 
Być może w innym miejscu , w innym środowisku ( np. w takim Zamościu) byłby skończony, bo społeczność by go zbojkotowała. I w normalnej rzeczywistości takie zachowania powinny być piętnowane i taki oszust powinien być skończony w biznesie.

Rodzi się pytanie, czy w Polsce centralnej dzieje się tak dlatego, że większość ludzi to chamy, egocentrycy nieliczący się z innymi, złodzieje i oszuści a we wschodniej Polsce ludzie uczciwi? 
Nie sądzę. Tylko dlaczego większość pozwala tej mniejszości tworzyć taką kiepską rzeczywistość , dlaczego przyczynia się do jej tworzenia?
Przyzwolenie społeczne na takie zachowania wynika z bierności, tylko co jest przyczyną tej bierności?

Z punktu widzenia tych, którzy nie liczą się z innymi, oszukują, postępują nieetycznie, to jasne, że nie reagują na takie zachowania ( no chyba, że akurat dotyczą ich bezpośrednio, w myśl zasady "trafiła kosa na kamień", to wtedy ich to bardzo oburza, bo przecież jak ktoś śmiał ich oszukać, wyzyskać itd ), ponieważ gdyby piętnowali takie zachowania, to musieli by napiętnować samych siebie, bo przecież postępują tak samo.

Natomiast przyczyna bierności tej drugiej grupy tkwi być może w mentalności, przekonaniu, że "moja" reakcja i tak niczego nie zmieni a jeszcze "mi" się dostanie bo nikt inny nie zareaguje, a może także w poczuciu osamotnienia społecznego, braku solidarności społecznej, więzi społecznych.
Może na wschodzie te więzi są silniejsze, zainteresowanie innymi większe, złe, nieetyczne postępowania piętnowane społecznie, większy nacisk społeczny i większe co do relacji społecznych wymagania.

Jak widać można, więc może czas zmienić mentalność, przekonania i oczekiwać kulturalnych zachowań, uczciwości, etycznych zachowań i przestać się wstydzić głośno mówić o oszustach , zacząć też wspierać tych którzy zwracają uwagę chamom. 

Dążyć do tego by nie być tą "setną małpą" ( o czym później ), która pociągnie rzeczywistość w której żyjemy w dół, tylko być taką, która podniesie jakość rzeczywistości w górę.


> Powiązany post Cały świat jest w nas
> Powiązany post :  Co promujesz w świecie
> Powiązany post Dla tej jednej to znaczy wiele





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz