ŻYWY JĘZYK CHRYSTUSA
Na północny wschód ok. 50 km od Damaszku na zboczach Gór Antylibanu ( ponad 1500 m.n.p.m) leży wieś Malula. Jest to jedno z trzech miejsc na świecie ( wszystkie leżą w Syrii , pozostałe to wioski Bahha i Gub Adin), gdzie język, którym posługiwał się Chrystus - aramejski - jest nadal żywy i używany przez nielicznych ludzi. W trosce, by nie zaginął, uruchomiono nawet kierunek studiów nad tym językiem na jednej z uczelni wyższych w stolicy.
Malula to mieścinka, w której część domów urokliwie "
przyklejona" jest do skał. W otaczających wzgórzach znajdują się wykute w skałach grobowce, a z tego co nam mówiono zdarzało się, że mieszkali tam też pustelnicy.
We wsi znajduje się kilka chrześcijańskich klasztorów: św. Sergiusza i św. Bakchusa (Dajr Mar Sarkis). Najstarszą część stanowi kościół pod wezwaniem . św. Sergiusza. Zbudowano go przypuszczalnie pomiędzy 313 a 325 rokiem ( ponoć niedawno odsłonięto tam freski).
My odwiedziliśmy grekokatolicki żeński monaster ( klasztor) Św. Tekli, który jest miejscem kultu i pielgrzymkowym, "przyrośniety" do skały, położony w wąwozie i pięknie wkomponowany w skalisty krajobraz. Według legendy Tekla była córką gubernatora Ikonium (obecna Konya) w Azji Mniejszej. Tam zapoznała się z naukami św. Pawła. Nie chciała się wyrzec wiary chrześcijańskiej, za co skazano ją na spalenie, jednak jakimś cudem ogień się jej nie imał, podobnie było z innymi próbami jej uśmiercenia, podczas ucieczki, jak mówi legenda, po modlitwie rozstąpiły się skały i w ten sposób udało jej się uciec, pozostał wąwóz, który dzisiaj nosi nazwę od jej imienia.
Pielgrzymi wierzą ( nie ma dowodów że taka osoba istniała i była związana z Malulą), że ostatnie lata życia spędziła w Maluli, w skalnej grocie gdzie potem była pochowana. Później na tym miejscu obok groty powstał klasztor i kościół.
Malula to mieścinka, w której część domów urokliwie "
przyklejona" jest do skał. W otaczających wzgórzach znajdują się wykute w skałach grobowce, a z tego co nam mówiono zdarzało się, że mieszkali tam też pustelnicy.
We wsi znajduje się kilka chrześcijańskich klasztorów: św. Sergiusza i św. Bakchusa (Dajr Mar Sarkis). Najstarszą część stanowi kościół pod wezwaniem . św. Sergiusza. Zbudowano go przypuszczalnie pomiędzy 313 a 325 rokiem ( ponoć niedawno odsłonięto tam freski).
My odwiedziliśmy grekokatolicki żeński monaster ( klasztor) Św. Tekli, który jest miejscem kultu i pielgrzymkowym, "przyrośniety" do skały, położony w wąwozie i pięknie wkomponowany w skalisty krajobraz. Według legendy Tekla była córką gubernatora Ikonium (obecna Konya) w Azji Mniejszej. Tam zapoznała się z naukami św. Pawła. Nie chciała się wyrzec wiary chrześcijańskiej, za co skazano ją na spalenie, jednak jakimś cudem ogień się jej nie imał, podobnie było z innymi próbami jej uśmiercenia, podczas ucieczki, jak mówi legenda, po modlitwie rozstąpiły się skały i w ten sposób udało jej się uciec, pozostał wąwóz, który dzisiaj nosi nazwę od jej imienia.
Pielgrzymi wierzą ( nie ma dowodów że taka osoba istniała i była związana z Malulą), że ostatnie lata życia spędziła w Maluli, w skalnej grocie gdzie potem była pochowana. Później na tym miejscu obok groty powstał klasztor i kościół.
( Niestety podczas trwającej obecnie w Syrii wojny domowej ta miejscowość jako miejsce kultu i zamieszkania chrześcijan, była atakowana przez radykalnych islamistów. Rabowano kościoły, prywatne domy , uprowadzono zakonnice, zabijano mieszkańców, którzy nie chcieli przejść na islam....)
Po zwiedzeniu kościoła i groty św. Tekli, w której było sanktuarium ( ciemno i mało miejsca oraz nie można było robić zdjęć ) zabraliśmy z samochodu to co potrzebne do piknikowania, każdy dostał swój tobołek do niesienia ( nie było, że boli, nie mieliśmy osła ;) ) i udaliśmy się wąwozem tak jak on nas poprowadził.
Droga pomiędzy skałami przypominała nieco nasze "Błędne skały" w Kotlinie kłodzkiej, tyle że była szersza i mniej zawiła. Wreszcie troszkę cienia, na ziemi widać było wyżłobienia uformowane przez płynącą wodę, na ścianach zaś dało się zauważyć obecność "radosnej twórczości" pseudo-graficiarzy...
Na szczycie znaleźliśmy schronienie od palącego słońca w postaci jaskiń. Widać było, że zostały wyżłobione przez ludzi, nie wiem w jakim celu , ale obecnie służyły pasterzom jako schronienie dla nich i owiec pewnie przed upałem albo i na noc...
Usiedliśmy tam by coś zjeść...ale zapach ( a raczej smród :D )
pozostałości po owcach zdecydowanie nie harmonizował z naszym posiłkiem, niemniej jednak cień wart był tego , by tam pozostać i odpocząć.
Mieliśmy stamtąd ładny rozległy widok.
Język aramejski
Można posłuchać na youtube, w czasie kiedy ja tam byłam
nie było jeszcze takiej komercji dla wycieczek turystycznych, jak ta pokazana na filmach :P
Alfabet aramejski
Jeden z najstarszych alfabetów, wykazuje podobieństwo z alfabetem fenickim. Był alfabetem spółgłoskowym (abdżadem). Prawdopodobnie od niego wywodzą się współczesne alfabety: hebrajski, arabski, indyjskie i staroturecki.
W starożytności zapisywano nim język aramejski, współcześnie do zapisu tego języka używa się alfabetu syryjskiego lub hebrajskiego.
(źródło i porównanie liter: http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfabet_aramejski)
0 komentarze :
Prześlij komentarz