Mój Guru - opieka z zaświatów
Byłam za mała, odeszła za wcześnie, zanim zaczęłam więcej rozumieć.
Pamiętam jej spokojną naturę i ciepłe łagodne oczy. Pamiętam chwilę, gdy wyciągnęła komplet serwisu do podawania kawy i dała mi w prezencie mówiąc, że kupiła go specjalnie dla mnie , z myślą o moich osiemnastych urodzinach ale daje mi teraz, bo gdyby umarła to nie wiadomo co się z nim stanie. Jakby przeczuwała, że nie będzie jej dane świętować ze mną symbolicznego momentu mojego wejścia w dorosłość.
Miała trudne życie, najpierw jako sierota przed wojną, potem jako samotna matka...nigdy nie wyszła za mąż..myślę, że może po prostu była wierna tamtej miłości, bo jakoś nie wierzę, że nie miała okazji... Nikt nie śmiał pytać, bo na wspomnienie zaczynała płakać...
Nie umiała pisać i czytać, ale miała zdolności rysunkowe ( pewnie mam to po niej ) i potrafiła opowiadać, lubiła dzieci a dzieci lubiły ją.
Przekazała mi wartości, przede wszystkim własnym przykładem: życzliwością dla innych, zrozumieniem, cierpliwością, brakiem egocentryzmu, siłą charakteru i autentycznością. Jest moim Guru do dzisiaj, mam wrażenie, że gdziekolwiek jest, czuwa nade mną.
W krytycznym momencie mojego życia odwiedziła mnie we śnie i uśmiechając się jakby chciała mnie pocieszyć, powiedziała coś ważnego... jedno zdanie, które właściwie telepało mi się już wcześniej nieuświadomione w myślach a świadomość uparcie je odrzucała....
- Taka miłość jest krótka...
Jeśli w swoich bliskich dostrzegasz czasem guru, nie omieszkaj tego docenić a może nawet podziękować, kiedy jeszcze masz okazję.
0 komentarze :
Prześlij komentarz