4 lip 2017

Deja vu - mini refleksje

Deja vu - mini refleksje


Ostatnio miałam dwa razy "deja wu".

Jedno związane z filmem , który oglądałam:

" Nie zdobywa się serca kobiety wyjeżdżając"....

Cytat z niego przypomniał mi sytuacje sprzed lat z "byłym" i zachowania niektórych facetów ( którzy wcale  nie chcieli zdobywać mojego serca, tylko może się dowartościować, albo zabić czas, lub nudę , lub sobie coś udowodnić), wobec mnie później. 

"Wyjeżdżając", można bowiem potraktować w przenośni i podciągnąć też pod to: odpuszczając i poddając się,  izolując się, dystansując, oddalając, ochładzając relację.  

Bo niektórzy, a być może wielu...facetów ( kobiety dużo rzadziej, raczej udają dystans, traktując jako grę, gdy chcą zainteresować sobą faceta, któremu to się podoba i to go pociąga, niż faktycznie tego dystansu chcą ) dystans stawiają na piedestale ( tacy są dla mnie zawsze podejrzani, którzy wymagają od kobiety, do wszystkiego i w każdej sytuacji dystansu ) i lubią kobiety zdystansowane, a mnie się wydaje, że pod tym jest drugie dno w postaci obawy, niechęci do wzięcia odpowiedzialności, lub interesowności w relacjach, czy związku, bez emocjonalnego zaangażowania. 

Niektórym być może się wydaje, że jak będą się dystansować od kontaktów i relacji,  izolować, czy wzbudzać w kobiecie ( lub mężczyźnie ) niepewność co do relacji, pojawiając się i znikając, przybliżając i oddalając na przemian, to tym bardziej będą "chciani" i tym lepiej będzie się ta relacja układała....
Czyli takie myślenie, im bardziej będę niedostępny/niedostępna, tym bardziej będę dla niej/ jego atrakcyjny/a  i tym bardziej ona/on będzie pragnął kontaktu ze mną.

Serio tak niektórzy myślą, czy to świadoma manipulacja czy gierki, czy nieświadome działanie na bazie wzorców relacji z dzieciństwa tudzież przeszłych związków, nie wiem, ale często to działa. Znaczy to tylko tyle, że tacy ludzie mają nieprawidłowe wzorce,  bo to toksyczne , aczkolwiek setki poradników w necie i nie tylko, setki postów na kobiecych blogach, typu " jak sobą zainteresować kogoś kto się podoba", "jak uwieść faceta", "jak uwieść kobietę", "jak rozkochać kogoś w sobie " itp. między innymi na tym bazują ( bo to działa, tyle, że jeśli coś działa , nie oznacza automatycznie, że jest zdrowe, prawidłowe i że tak powinno być, tak więc wspiera się i wzmacnia złe wzorce  )

A jeszcze inni robiąc tak, po prostu mają drugą osobę gdzieś, i celowo rozwalają relację w ten sposób, bo jej nie chcą, bo już nie jest im potrzebna, nie jest z nią wygodnie albo się znudzili zabawą itp., więc po prostu nie chcą kontaktów,  relacji czy związku.

I ja to właśnie tak interpretowałam i interpretuję.
Dla mnie to jednoznaczny sygnał, że ktoś mnie nie traktował poważnie, że nie chce relacji i ma mnie gdzieś. A jeśli relacja już jakaś była, to pewnie była na zasadzie "konsumpcji" i właśnie przestałam być potrzebna ( w jakimkolwiek sensie i celu ), albo zwyczajnie jakaś kobieta była bliżej, była szybsza, łatwiejsza, wygodniejsza, potrafiła odpowiednio grać wpasowując się w wizję kobiecości danego faceta, więc dla niego atrakcyjniejsza.
Bo ja np. nie powiem, że lubię zimne północne kraje, dlatego, że mężczyzna takie woli, by wydać się tą "idealną", jakaś inna kobieta oczywiście będzie "wolała" to co on, a potem i tak będą jeździć w ciepłe kraje...tam, gdzie ona zechce. Bo kobiety przekazują sobie również tę zasadę, nazwijmy rzecz po imieniu - manipulacji :
"aby rozkochać kogoś musisz znać jego kryteria na dany moment, a następnie zaoferować siebie, jako spełnienie tych kryteriów" ( tym razem cytat słów kobiety, z życia a nie z filmu), która niestety w większości przypadków działa...
( choć miałam nadzieję, że może w końcu będzie inaczej )