17 lis 2018

Pozew przeciwko Skarbowi Państwa i władzom lokalnym odnośnie bierności w działaniach na rzecz zaprzestania zatruwania powietrza

Pozew przeciwko Skarbowi Państwa i władzom lokalnym odnośnie bierności w działaniach na rzecz zaprzestania zatruwania powietrza



"Wolszczak zarzuca decydentom, że nie walcząc ze smogiem, niszczą jej zdrowie. I żąda on nich symbolicznego zadośćuczynienia w kwocie 5 tys. zł, które zamierza przekazać na cel charytatywny. – Smog po prostu nas zabija. Trzeba stanąć na głowie, żeby rządzący zajęli się tym problemem – mówi nam zdenerwowana gwiazda. "

"Poza nią podobne pozwy w ramach akcji #pozywamsmog złożyli m.in. aktorka Katarzyna Ankudowicz (37 l.) czy dziennikarz Mariusz Szczygieł (52 l.). Jednak jak dotąd tylko Wolszczak doczekała się terminu rozprawy. "

przedruk z :

http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/wolszczak-pozwa%c5%82a-pa%c5%84stwo-zarzuty-s%c4%85-powa%c5%bcne/ar-BBPO0g4?li=BBr5MK7&ocid=iehp


U mnie najwięksi truciele to mieszkańcy domów komunalnych, czyli de facto władze miejskie i spółki miejskie, bo to budynki miejskie a zarządzają nimi władze miejskie i spółki miejskie.
Trują wszystkim czym się da, śmieciami plastikowymi, oponami i starymi meblami, oraz kiepskiej jakości węglem ( pewnie tym od ruskich z asfaltem ).

Mimo wielu zgłoszeń mieszkańców do straży miejskiej i na policję nic z tym nie robią.
Straż miejska twierdzi, że oni mogą tylko wejść , otworzyć piec i widza tam węgiel albo drewno. Zbadać jakiej jakości to węgiel już nie mogą, bo nie maja kasy albo nie przyjdzie im to do głowy. Dronem zbadać dymu też nie mogą, bo jak mi powiedzieli, nie mają drona ani kasy na drona, bo drona ma w Polsce tylko straż miejska w Krakowie.
I oczywiście  w obrębie tego samego państwa, nie mogą sobie drona pożyczać.....no bo...nie.

Zgłoszenia na policję są zwyczajnie śmieszne, od policjanta usłyszałam " my musimy mieć dowody"...no i oczywiście to obywatel powinien te dowody im dostarczyć...żenada...

Moim zdaniem te służby powinny zniknąć z powierzchni ziemi, bo są zbędne skoro obywatel sam sobie ma załatwiać sprawy i skoro na nic nie mają kasy. Tymczasem ostatnio dostali duże podwyżki! Za nic nierobienie, za bycie w gotowości do chwycenia za mordę jak się w końcu naród zbuntuje ( ten sam który im płaci te pensje i z którego kieszeni mają te podwyżki )

Prawda jest taka, że ręka rękę myje i przecież nie zrobią koło tyłka spółce miejskiej ani władzom, dla których realnie pracują ( choć powinni dla obywateli bo to obywatele im płacą pensje)

Zgłoszenie do sanepidu i odpowiedź, że oni się tym nie zajmują, powietrzem zajmuje się ochrona środowiska....tak jakby to nie wpływało na zdrowie nie tworzyło epidemii ( choćby raka) , ale pani z sanepidu była na tyle pomocna, że napisała oficjalne pismo z sanepidu do prezydenta miasta w tej sprawie.
Otrzymałam taką informację na piśmie...odpowiedzi nie otrzymałam, bo prezydent jest zbyt zajęty walką o stołek i utrzymaniem się na nim, oraz tworzeniem bzdetów w mieście, niż kluczowymi dla mieszkańców miasta sprawami w obrębie w dodatku swojego własnego podwórka ( to ich zasoby komunalne trują )

A problem można by rozwiązać bardzo prosto, przyłączając domy komunalne i prywatne do sieci miejskiej, albo co sensowniejsze montując im instalacje fotowoltaiczne, bo pieniądze na to są z dotacji unijnych i miasto w pierwszej kolejności to powinno zrobić a zakłada takie instalacje na wielorodzinnych dużych budynkach ( za ta kasę można by wyeliminować problem zatruwania miasta przez wszystkie te domki komunalne ) , które nie emitowały trucizn z kominów bo ich nie miały, bo były podpięte pod sieć....

Takie inwestycje mogą poczekać, tymczasem planuje się kolejne dwie takie...no ale na rozwiązanie problemu trucia całego miasta przez domy komunalne z piecami węglowymi "nie ma" kasy... bo w tym drugim przypadku nie da się na tym zarobić.

Ci ludzie, którzy mieszkają w tych domach komunalnych z kominami , sami o te dotacje nie wystąpią, bo się na tym nie znają albo nie mają prywatnie pieniędzy na udział własny.


Wynika z tego że w Polsce w tej wszechobecnej fikcyjnej trosce władz ( na każdym szczeblu) o dobro Polaków pozostaje jedynie drogą sądową,  jednak o tyle o ile panią Wolszczak czy innych celebrytów na nią stać, to zwykłych Kowalskich już nie bardzo, bo prawnik kosztuje...i na tym bazują "władze"

Tu by się przydał ktoś, kto by się tym zajął bo się na prawie zna, jakiś wniosek zbiorowy o odszkodowania i najważniejsze:  zmiana prawa, że tych odszkodowań nie wypłaca się z kasy państwa czy miasta ( de facto z kieszeni podatników również tych zatruwanych )  ale z prywatnych kieszeni konkretnych znanych z nazwiska ludzi siedzących na stołkach najwyższych urzędniczych, odpowiadających za ten stan rzeczy ( niech płacą składki na ubezpieczenie ze swoich pensji od odpowiedzialności zawodowej tak jak to czynią ci na niższych stołkach zawodowych jak lekarze i nauczyciele ), czyli nic nierobienie , czyli z kieszeni prezydentów, sejmu i radnych a nie podatników.

Póki prawo będzie takie, że decydenci za nic personalnie nie ponoszą odpowiedzialności, póty niewiele się w Polsce zmieni na lepsze pod tym względem i innymi zresztą też.

Bo zwykli ludzie nie mają pomocy prawnej bo ich na taka pomoc nie stać a sprawy się ciagna latami.  Ile ludzi w tym czasie zachoruje na raka i choroby układu krążenia i ile umrze?






15 lis 2018

11 lis 2018

Najważniejsza wyrzucona zwrotka hymnu

Najważniejsza wyrzucona zwrotka naszego hymnu



W oryginalnym rękopisie naszego hymnu autorstwa Józefa Wybickiego występuje czwarta zwrotka, której brak we współczesnej zatwierdzonej oficjalnie wersji :







Pytanie, czemu tej zwrotki nie ma w oficjalnym hymnie Polski ( w ustawie z 1980r jest wersja skrócona bez tej zwrotki ) , nie uczy się jej w szkołach itd. podczas kiedy zwrotkę o Basi i jej ojcu ( która ma jednak zadziwiająco ukryty ciekawy przekaz, jeśli człowiek się zastanowi, że może nie chodzić o Polaków w sensie Narodu....ale o tym może innym razem ) pozostawiono w dzisiejszej oficjalnej wersji hymnu. 
Zastanawiające prawda?
Dla mnie odpowiedź jest dość oczywista.

W zwrotce tej autor doradza, iż jedynym warunkiem obronienia się przed dwoma największymi zaborcami, tj. Prusami ( Niemcy ) i Rosją ( Moskale ), będzie OGÓLNONARODOWA ZGODA. Jedynie pod takim warunkiem ojczyzna będzie NASZA.

Jakże to aktualne...

Ci wszyscy, którzy działają na niekorzyść narodu polskiego boją się tej jedności narodowej, robią wszystko, żeby ją rozbić, co im się zresztą udaje ( zubożone społeczeństwo patrzy tylko w michę, lub krzywo jeden na drugiego, jeśli ten drugi ma tylko trochę więcej czy lepiej  )

Ludzie jednak  powoli się budzą, bo tylko zgoda i jedność jak w zwrotce hymnu pozwoli prawdziwie się wyzwolić i być niepodległym państwem i narodem a nie niewolnikami we własnym kraju i w cudzych.


Wersja hymnu z 1902-1912 r., być może najstarsza zachowana , już bez najważniejszej zwrotki. Śpiewa Stanisław Bolewski:

ZOBACZ


Wersja w całości z najważniejszą zwrotką w wykonaniu Kazika :



I kolejna wersja pełna bluesowa :



I  prawdopodobnie pierwszy hymn Polski z roku 1103, który podał Gall Anonim w swojej kronice, w księdze II, rozdz.28.