26 cze 2021

Ofiary lokdownu - to LUDZIE

Ofiary lokdownu - to LUDZIE


Osobiście mnie dotyka i oburza narracja rządu i mediów a także samych przedstawicieli świata medycznego tzw. "ekspertów" do spraw covid czy innych, którzy śmierć ludzi w czasie ostatniego półtora roku określali jako "nadmiarowe zgony", przy czym było ich więcej z powodów innych niż covid - z powodu lokdownu, braku dostępu do badań i leczenia.

To byli LUDZIE a nie numery w statystykach określane "nadmiarowymi zgonami", to ludzie, którzy zmarli nie na skutek zarażenia covidem, ale przez złe decyzje rządu, ministerstwa zdrowia, szefów przychodni i szpitali,  lenistwo albo niekompetencję czy zwyczajnie niedouctwo lekarzy.

Ludzie, którzy płacili składki zdrowotne przez całe życie a którym odmówiono konstytucyjnego prawa do ochrony zdrowia ( art.68 Konstytucji RP ) i do życia

Ludzie, którzy mogli i powinni byli jeszcze długo żyć, którzy chcieli żyć!  Którzy mieli plany, marzenia, pasje, zobowiązania, którzy byli ważni dla swoich bliskich. 

To tragedie emocjonalne całych rodzin, to urazy psychiczne dla nich, to osierocone dzieci, to zubożenie materialne rodzin w przypadku śmierci jedynego lub głównego żywiciela rodziny ( wszak z jednej pensji trudno się w Polsce utrzymać, nie mówiąc już o jednej emeryturze, tym bardziej, że ci emeryci często utrzymują też swoje bezrobotne dorosłe dzieci albo pomagają wnukom,  bo państwo na nich ten koszt przerzuca ).

Wyobraźcie sobie że ktoś Wam zabija bliską ( w sensie nie tylko więzi krwi ale bliską emocjonalnie ) osobę i macie świadomość, że mogła jeszcze z Wami długo być a ktoś ją bezmyślnie pozbawił życia i nawet obecności i dotyku bliskiej osoby w ostatnich chwilach...

A Wy nic nie mogliście zrobić, ani nawet przy niej być , dodawać otuchy, trzymać za rękę, opiekować się, bo np. nawet Was nie wpuszczono do szpitala...mimo, że przecież można było zrobić test osobie bliskiej by mogła być przy chorym czy umierającym...ale widocznie medykom nie w smak jak im rodzina patrzy na ręce. No i ta straszna świadomość, że nie wiecie co tak naprawdę robiono z Waszym bliskim...

To wielka trauma na resztę życia, tego się zwyczajnie ludziom nie powinno robić!  Z czegoś takiego trudno się otrząsnąć, tym bardziej jeśli sprawcy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za to ludobójstwo.

Wyobraźcie sobie jeszcze w takiej sytuacji słyszeć te wszystkie teksty "ekspertów" w mediach o Waszych bliskich jak nie o ludziach a rzeczach, liczbach w statystykach podawane w takiej narracji jakby to było normalne i ok. 

Co się stało w Polsce, że masowe zabójstwo ( ponad 70 tys ludzi  bez-covidowych ) uważa się za normalne???? 

Nie można zabić jednej osoby, bo za to grozi odpowiednia kara z kodeksu karnego ale zabić tysiące bezkarnie już można?  To ma być państwo prawa i sprawiedliwości? Czyjej i jakiej? Bo w państwach reżimowych nawet w taki sposób się nie zabija ludzi, przypomina to jedynie obozy koncentracyjne i dr Mengele.

Albo jak można było jedynie podejrzanych o covid, chorych onkologicznych, z osłabioną odpornością umieszczać na oddziałach zakaźnych! 

Pamiętam informację w oficjalnych mediach na początku plandemii o mężczyźnie, który wyskoczył z okna z pierwszego czy drugiego piętra w szpitalu zakaźnym i uszkodził kręgosłup ( nie wiem czy go uratowali ), nie podali jednak przyczyny a ja podejrzewam, że to był chory onkologiczny, który wcale nie musiał mieć covida a wsadzili go na oddział zakaźny i miał świadomość, że na tym oddziale ze względu na niską odporność złapie wszystko i będzie miał niskie szanse przeżycia. Bo taka desperacja to mogła być tylko na skutek strachu o życie.

Gdzie są przynajmniej częściowe rekompensaty w postaci odszkodowań dla tych poszkodowanych utratą bliskich osób, rodzin ( tak jak dla rodzin tych którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, lotu który też był źle zorganizowany ) , gdzie są przeprosiny rządu i oficjalne przyznanie się do błędów organizacyjnych oraz dymisje odpowiednich ministrów i doradców "ekspertów"?  

Gdzie jest rozliczenie kierowników przychodni za ich zamknięcie a lekarzy za błędne diagnozy zdalne i brak wypisywania leków tam gdzie powinni je byli przepisać i szpitali za nieprzyjmowanie pacjentów w nagłych przypadkach ?

Wiele osób, które straciły w taki sposób bliskich, podejrzewam, że nie mówi o tym publicznie, ze względu na traumę z której nie może się otrząsnąć, cierpiąc trzymają w sobie to co, przeżywają i pamięć o wydarzeniach.

Relacje z tragicznych zdarzeń, w wyniku których ludzie stracili życie pojawiają się jednak czasem w drugim obiegu, czyli w mediach społecznościowych. 

Chciałabym tu stworzyć przestrzeń ku pamięci tych zabitych osób i dlatego by pokazać tych ludzi i przede wszystkim, że ci zabici byli ludźmi.


" mój kuzyn też umarł, ponieważ wozili go od szpitala do szpitala, żądając testu a on miał zawał, nikt nie udzielił mu pomocy "

" dochodzić w tych warunkach winnych to droga przez mękę, przeżywać to wszystko na nowo to człowiek musiałby mieć żelazne nerwy i zdrowie, nic nie wróci życia, moja refleksja - po co się robi testy skoro one nie są miarodajne? "

( kopia z komentarzy publicznych na youtubie - Maria Majka ) 


Ta pani pisała o dochodzeniu winnych, winni są ci którzy organizowali tak służbę zdrowia w czasie pandemii czyli rząd i ministerstwo a także doradcy i eksperci. 

W ramach dochodzenia sprawiedliwości i pociągnięcia do odpowiedzialności za śmierć tego pana, Bliscy powinni zgłosić sprawę do ubezpieczyciela szpitali z tytułu odpowiedzialności cywilnej, w których odmówiono  pomocy ( z tytułu zaniechania a nie błędu medycznego jako takiego ) a także zgłosić do NFZ bo płaci się składki za które nie otrzymało się należnej pomocy, to na początek. A potem pozew z kodeksu karnego wobec dyrektorów szpitali i do Izb lekarskich z tytułu odpowiedzialności zawodowej.


O odpowiedzialności karnej lekarzy > TUTAJ 


Jednak nawet tutaj prawo jest tak ustawione, że ofiary błędów lekarskich czy ich rodziny mają utrudnione pozyskanie odszkodowania ze względu na zbyt krótki czas na złożenie wniosku, to jest chyba 3 lata obecnie ( ale muszę sprawdzić ) , a dla wielu to może być za krótki czas by się podnieść emocjonalnie po śmierci bliskiej osoby, lub podreperować zdrowie fizycznie po błędzie lekarskim by móc myśleć o pociągnięciu do odpowiedzialności ( choćby finansowej z ubezpieczenia ) winnego a przede wszystkim siły psychiczne i fizyczne na to.

Jednak w przypadku obecnej sytuacji to rząd odgórnie powinien wypłacić z kasy państwa ogromne odszkodowania i jak wyżej odpowiedzialność powinna zaskutkować dymisjami i odpowiedzialnością karną za decyzje i łamanie konstytucji.





25 cze 2021

Sobótkowe niedorozumienia męsko - damskie

Sobótkowe niedorozumienia męsko - damskie


Z 21 na 22 czerwca była najkrótsza noc roku, czyli starosłowiańskie święto Sobótki  ( Noc Kupały , Palinocka , Noc Świętojańska ) i tak mi się skojarzyło o męsko damskiej komunikacji:


Dziewczyna zapytała chłopaka:

- Lubisz mnie?

On powiedział - nie.  

Myślisz ze jestem ładna? - zapytała.

- Nie.

Zapytała wiec jeszcze raz:

- Jestem w twoim sercu?

- Nie.

Na koniec zapytała: 

- Jakbym odeszła, to byś płakał za mną?

Powiedział, że "nie".


" Smutne " - pomyślała dziewczyna i odwróciwszy się zamierzała odejść.

Złapał ją za rękę i powiedział: 


- Nie lubię Cię, tylko Cię kocham. Dla mnie nie jesteś ładna, tylko piękna. Nie jesteś w moim sercu, Ty jesteś moim sercem. Nie płakałbym za Tobą, tylko umarłbym z tęsknoty.

 


Zdarzały mi się niedorozumienia  z mężczyznami na których mi zależało, które jednak kończyły się niestety smutniej...bo nie było szansy ( ze względu na późniejszy nagły brak kontaktu, albo brak dobrej woli drugiej strony ) wyjaśnić by druga strona zrozumiała tak jak to było w intencji a nie przez pryzmat swoich jakiś ran, urazów, ego, wychowania, czy innych czynników.