19 lip 2016

Co z tym seksem ? cz 2. - Potrzeby seksualne a płeć

Co z tym seksem? cz. 2 - potrzeby seksualne a płeć.



Zobacz cz.1 > Co z tym seksem? - Wstęp


Może się zdziwisz ale nie znajdziesz w tym poście i kolejnych postach z tego cyklu opisu fantazji erotycznych, pozycji seksualnych czy informacji o strefach erogennych. 

Znajdziesz natomiast to, co warunkuje satysfakcjonującą relację seksualną, bo wspaniały seks jest wielowymiarowy, to coś więcej niż stosunek płciowy ( który jest częścią seksu ale nie tylko on stanowi o jego wartości ) i zależy od większej ilości czynników niż wielkość penisa i tzw. doświadczenie seksualne, dlaczego, napisałam przy okazji próby zdefiniowania seksu, we wstępie do tego tematu > TUTAJ

Ile razy słyszałeś żale kumpla, że ona nie chce seksu, albo że wcześniej była demonem seksu a teraz musisz ją nagabywać?  Albo sam tak myślałeś.

Pomijam tu kwestie jakiś nieprzepracowanych zaburzeń, urazów emocjonalnych, czy seksualnych z przeszłości. Pomijam też kwestię wyrachowanego podejścia do seksu i traktowania go jako narzędzie do uzyskiwania czegoś a jak się już to coś dostało ( małżeństwo, dziecko , dobrobyt materialny itd ) to narzędzie niepotrzebne. Czy celowego karania brakiem seksu. Pomijam też kwestię zmian hormonalnych po ciąży i porodzie.

Ile razy słyszałaś od koleżanki "On już nie jest taki czuły jak dawniej", "Traktuje mnie jak sprzątaczkę i służącą a potem jeszcze chce seksu, jak ja już padam na pysk ze zmęczenia ", "Przestał mnie pociągać tak jak na początku " , "Nie podnieca mnie jak dawniej itp. Albo sama tak myślałaś.

To o czym tutaj chcę napisać dotyczy głównie seksu w stałych związkach i związkach małżeńskich, w których celem nie jest oszukiwanie po to, by samemu zyskać seks na zasadzie kupczenia, a celem jest budowanie bliskiej więzi na lata, przy współudziale zaspokajania wzajemnych potrzeb seksualnych.



Drogi do sypialni



"To co się dzieje lub nie dzieje na zewnątrz sypialni, ma zasadniczy wpływ na wszystko, co zdarzy się w jej wnętrzu " 

Pamiętam z pewnego wykładu, gdy prowadzący zwrócił uwagę na fakt, że wiele ludzi daje drugiej osobie to, co sami by chcieli otrzymać (  i to dotyczy nie tylko seksualności ale także sposobów okazywania uczucia ) , ponieważ wydaje im się, że ta druga osoba pragnie tego samego.

Wielu z nas żyje zgodnie z błędną zasadą : jeśli potraktuję bliską osobę tak, jak sam chciałbym/chciałabym być potraktowana, to będziemy szczęśliwi i spełnieni seksualnie.

Tylko, że to tak nie działa, bo zazwyczaj mężczyźni i kobiety mają odmienne potrzeby.  ( Zazwyczaj, nie oznacza zawsze ;) )

Jednak, jeśli będziemy uważni, to dzięki obserwacji tego, jak nas ta druga osoba traktuje i co nam daje, możemy się często w dużym stopniu dowiedzieć, czego ta druga osoba potrzebuje i co chciałaby otrzymać, nawet jak nam o tym nie mówi, czy jest tego nieświadoma, co często się zdarza.

Nie znaczy to, że nie powinniśmy ze sobą o tym szczerze rozmawiać, choć to trudny i delikatny temat do rozmowy.

Istotne dla budowania relacji nie tylko seksualnej w stałym związku czy małżeństwie jest, by mężczyzna zdawał sobie sprawę z tego, jakie potrzeby ma kobieta, z którą się związał ( jeśli oczywiście chce z nią budować głębszą relację na życie a nie tylko być ), chociaż często ona sama o nich mężczyźnie wprost nie powie, bo "On powinien się sam domyślić" :D a doskonale wiemy jak mężczyźni się domyślają ;)
Również kobieta powinna zdawać sobie sprawę z potrzeb mężczyzny.

Czasem Ona mówi Jemu o swoich potrzebach, ale może niewłaściwie, może  na zasadzie "gdybyś to "gdybyś tamto" a On mówi Jej w takiej samej formie.. i żadne drugiego nie słucha, słucha tylko samego siebie. 

Ty masz "zrobić to i tamto", bo inaczej ja ci tego "nie".  Tak też bywa całkiem często.
Sama tego doświadczyłam, taka presja, miałam wrażenie, że muszę za coś zapłacić, z góry, by coś otrzymać. A ja chciałam ofiarowywać sama z siebie, i przykro mi było, że dla kogoś nie jestem warta takiego samego podejścia, wewnętrznie to czułam i buntowałam się przeciwko temu, że muszę, bo inaczej.... itd.
Jak się potem okazało, te wewnętrzne odczucia miały swoje uzasadnienie. Ktoś, kto nie wyraża swoich potrzeb z akceptacją drugiej osoby i tego, że akurat w tym momencie, czy z jakiś przyczyn nie mogą one być zaspokojone, tylko czyni to w formie warunkowej, zakładającej karę,  no cóż, nie kocha nas zazwyczaj. Być może często nawet nie kocha też samego siebie i jest z nami z nieszczerych pobudek. ( ale o tym w innym poście z tego tematu )
Jeśli ktoś jest z nami na zasadzie "to może być każda/każdy inna/y" byle by tylko był wygodny, to może dla niektórych to ma sens, dla mnie nie ma.

Myślę, że są mężczyźni zdający sobie sprawę z tego, o czym tutaj i w kolejnych postach napiszę, intuicyjne lub świadomie, a co ważniejsze, rozumiejący to.
Aczkolwiek ja rzadko takich mężczyzn spotykam. Sama "byłemu" musiałam pewne rzeczy tłumaczyć a i tak nie przyniosło to żadnego pozytywnego skutku, bo w jego założeniu nie miało przynieść.
Uznał, że do siebie nie pasujemy, notabene po 8 latach znajomości przed związkowej :) (a potem jak sam stwierdził , że on nie lubi wyzwań a "ja" byłam już za dużym jak zachorowałam ) , bo łatwiej było tak założyć , niż wykonać jakąś pracę dla swojego rozwoju i rozwoju relacji w związku. Jak to ktoś powiedział "ljentiaj" ;)

To nie jest kwestia "trafienia na właściwa osobę", to mit, że "spotkam cudowną kobietę i będę szczęśliwy  bo samo się potoczy", często jest tak , że spotkasz cudowną kobietę i....zwyczajnie to spieprzysz...bo chcesz ;)
A spotkasz niezbyt fajną albo niefajną  i będziesz chciał w niej widzieć fajną , to się będziesz angażował i może się  potoczy i będzie podtrzymywane, ale na skutek Twoich działań.

To jest kwestia własnie założeń jakie sobie stawiamy, sposobu myślenia o sobie, o tej drugiej osobie, o związku i pracy nad komunikacją w relacji a także nad swoim poczuciem własnej wartości, które jest taką platformą do akceptacji drugiej osoby i układania z nią relacji, oraz nad własnym egocentryzmem.
Samo się nie zrobi jak wielu myśli.

Wątpię, by ktokolwiek doświadczył prawdziwie satysfakcjonującego życia seksualnego, jeśli brak w związku więzi uczuciowych, szczerych intencjonalnie, bo seks jest tylko częścią ( choć ważną ) całej struktury relacji pomiędzy ludźmi w związku.
Jeśli ktoś myśli, że takiego seksu doświadcza w relacji tego pozbawionej, to zazwyczaj jest nieświadomy tego, czego mógłby doświadczać i zwyczajnie wystarcza mu to co jest, bo czegoś innego nie zna.
To w relacji między dwojgiem kochających się ludzi można znaleźć spełnienie i najwięcej radości w tej sferze, ponieważ seks jest częścią tej relacji, dlatego jest tak ważny i przynosi zadowolenie.


Różnimy się pięknie


Jesteśmy stworzeni jako istoty seksualne. Po to mamy płeć, byśmy się różnili, gdybyśmy byli tacy sami nie działało by wzajemne przyciąganie. Przyciągamy się własnie dlatego, że jesteśmy tak różni, fascynujemy naszą płciową odmiennością.

Różnimy się pięknie poczynając już od samego wyglądu.

Twarde, zahartowane, kanciaste ( nawet jeśli z nadwagą )  - męskie, ciało i bardziej krągłe ( nawet jeśli szczupłe ) , miękkie, delikatne - kobiece. Tam, gdzie kobiety mają wypukłości mężczyzna ich standardowo, planowo, nie ma, tam gdzie ma je mężczyzna - nie ma ich kobieta.
Ciała harmonijnie kompatybilne ze sobą. Cud stworzenia.

Krok za tym idzie psychika,emocje, zachowania, uwarunkowane między innymi hormonami.
Męskie ciało i hormonalnie uwarunkowany jakiś poziom agresji nadaje mężczyźnie naturalną rolę - obrońcy, wojownika, myśliwego. Delikatne kobiece ciało i hormonalne uwarunkowanie predestynuje ją bardziej do innych działań, mniej agresywnych.
Oboje się w tych różnicach dopełniają , zazwyczaj nawet wtedy, gdy mężczyzna jest bardziej "kobiecy" a kobieta bardziej "męska".
Nie ma większego dopełnienia, niż wyjątkowy związek wraz ze sferą seksualną, w której mogą osiągnąć tą biblijną, czy tantryczną jedność.

Umysł mężczyzny, jak wiadomo, potrzebuje innych bodźców seksualnych niż umysł kobiety. Na niego działa to, co widzi, prawie zawsze jest "gotowy".
Kobieta owszem, też lubi sobie popatrzeć, ale jej to tak bardzo i szybko nie podnieca, o ile w ogóle. Ona woli słuchać i przede wszystkim czuć ( emocje, dotyk ). Potrzebuje również stanu relaksu i czasu.

Gdyby porównać reakcje seksualne do ognia, to kobieta była by takim ogniskiem, które wymaga trochę przygotowań, by je rozpalić, a potem trzeba ogień podtrzymywać, dorzucając drewna, by nie zgasł. Ale jak się pali to jest jasno, a potem jeszcze długo się żarzy dając ciepło. Mężczyzna natomiast, to jak zapałka, szybko się rozpala, pali równomiernie, jasno, a potem szybko gaśnie.

Dla mężczyzny fizyczny akt stosunku płciowego jest ważną i  fundamentalną częścią seksualności, co oczywiście nie znaczy, że mężczyzna zawsze musi, bo inaczej się udusi ; )  On też jest zdolny do okresowej wstrzemięźliwości od stosunków seksualnych bez szkody dla zdrowia, jeśli zachodzi taka potrzeba czy konieczność,  natura go do tego również zaprogramowała fizycznie.

Kobieta potrzebuje aktu fizycznego tak samo jak mężczyzna, ale nie będzie on miał dużego znaczenia, jeśli mężczyzna nie zaspokoi jej potrzeb emocjonalnych i pragnienia bliskiej relacji z nim.

Zdarza się, że mężczyźni ( tu mam wątpliwości, czy mogę użyć tego określenia, może adekwatne by było "faceci" ... ) pragnąc zaspokojenia swojej potrzeby, udają zaangażowanie emocjonalne nawiązując pozory bliskiej relacji, zaspokajając w ten sposób potrzeby kobiety na tej płaszczyźnie, nie planując jednak związać się z tą kobietą.

Zdarza się też całkiem nie rzadko ( znam wiele takich przypadków) , że kobiety pragnąc zaspokojenia swoich potrzeb angażują się w stosunek seksualny, mimo, że nie czują specjalnego pociągu do danego mężczyzny na tej płaszczyźnie, nie bardzo jeszcze tego chcą, potem też udając, bo tylko tak mogą otrzymać od mężczyzny zaspokojenie swoich potrzeb, lub myślą, że tylko tak.
Zdarza się tez często, że angażują się w jednorazową przygodę seksualną, by choć przez chwilę poczuć złudzenie bliskości emocjonalnej ( choć mężczyźni wolą myśleć , że aż tak je kręcą fizycznie )

Co z takich zachowań wynika, chyba nie muszę tutaj pisać.


Drogi do spełnienia


Mimo, że ludzie zdają sobie sprawę z powyżej opisanych podstawowych różnic między mężczyzną i kobietą, jednak czasem jakby o nich zapominali i lekceważyli je, tracąc z oczu to co ważne.

Seks ma być źródłem przyjemności, ale często gubiony jest po drodze jego większy cel.

Żyjąc w epoce przyspieszenia i jak ja ją nazywam "epoce jednorazówek", ludzie często oczekują natychmiastowego zaspokojenia, natychmiastowej przyjemności, również w sferze seksualnej.
W postawie: seks ma zaspokoić mnie, przyjemność seksualna jest czymś, co mi się należy, a nie czymś co chcę ofiarować drugiej osobie, przestaje być on osobowy, staje się instrumentem do uzyskania czegoś.

Sypialnie zapełnione są często jedynie oczekiwaniami, na ogół wynikającymi z dyktatu lansowanej mody, czy tworzonych przez kulturę wartości , a nawet braku wiedzy. Wiele z nich jest nierealnych, pomijają bowiem różne aspekty sytuacyjne, biologiczne, drugą osobę, często powodując frustracje, zranienia itp.
Łóżko staje się bardziej poligonem, laboratorium, gdzie przeprowadza się eksperymenty na zwierzętach, bez troski o ich los, lub wesołym miasteczkiem z krzywymi zwierciadłami, niż miejscem zjednoczenia dwóch ciał i dusz, osobowości wyrażających wzajemnie autentyczną czułość, miłość i przywiązanie.

On chce stosunku płciowego, Ona także go chce. Jednak każde z nich potrzebuje do niego dojść nieco inną drogą.

Być może Jego pragnienie fizycznej jedności jest silniejsze niż jej, gdyż Ona może pragnąć bardziej jedności emocjonalnej , nie znaczy to  jednak, że Ona nie potrzebuje bliskości fizycznej a On emocjonalnej .
Potrzeby seksualne mężczyzny i potrzeby seksualne kobiety, choć różne, są ze sobą splecione, bo tylko wtedy, kiedy połączą obie formy, intencjonalnie szczerze, odnajdą drogę do wspaniałego seksu.

Okazuje się, że intymność lub inaczej bliskość, jest drugą w kolejności potrzebą wyrażaną zarówno przez mężczyzn jak i kobiety. Jednak, mężczyźni rozumieją ją głównie jako zbliżenie seksualne a kobiety jako rozmowę.

Czyli tutaj znów ujawnia się kolejna różnica, niby oczekujemy tego samego, ale różnymi drogami do tego potrzebujemy dojść. Mężczyźni poprzez zbliżenie seksualne, kobiety poprzez obecność mężczyzny w rozmowie.

W kolejnych postach rozszerzenie potrzeb seksualnych z podziałem na obie płci.


Zobacz cz.3 > Pięć potrzeb seksualnych kobiety