27 lip 2016

Co z tym seksem? cz.3 - Pięć potrzeb seksualnych kobiety - c.d.n.

Co z tym seksem? cz.3  - Pięć potrzeb seksualnych kobiety - c.d.n.



Zobacz Część 1. > Co z tym seksem- Wstęp

Zobacz Część 2. > Potrzeby seksualne a płeć 


Potrzeby seksualne, to potrzeby związane z płcią, a nie seksem jako takim ( np. potrzeba podziwu i pochwały, docenienia). Kobieta potrzebuje zaspokojenia części z tych potrzeb po to, by mogła CZUĆ SIĘ KOBIETĄ przy mężczyźnie, ale również po to, by mogła POSTRZEGAĆ GO JAKO MĘŻCZYZNĘ.
Z czego niestety często mężczyźni chyba nie zdają sobie sprawy, wymagając jedynie przejawiania kobiecości, w sytuacjach niespełniania tych potrzeb.

Post przeznaczony głównie dla tych , którzy chcą budować bliską satysfakcjonującą relację seksualną z kobietą, w stałym związku czy małżeństwie.
Owszem , można wykorzystać tę wiedzę, by uwieść kobietę na jakiś czas, ale na dłuższą metę to nie zadziała, bo w końcu przestanie się chcieć a i kobieta zazwyczaj będzie czuła podświadomie, że coś tu nie "gra" i zacznie się zachowywać zazwyczaj adekwatnie do ukrytych intencji oszukującego.

Może być też tak, że kobieta da się zwieść i uwieść, zadziałają hormony, ludzie zechcą wejść w związek i siłą rozpędu związek będzie się toczył bardziej na zasadzie handlu wymiennego niż prawdziwej bliskości. Jednak to ruletka, bo oboje mogą do siebie na dłuższą metę nie pasować osobowościowo, temperamentami, charakterami, wartościami, a w końcu okoliczności zewnętrzne ( jak np. choroba, inna osoba itp. ) zrewidują taki związek.

Koniec końcem ktoś zostanie wykorzystany i zraniony.


Pięć potrzeb seksualnych kobiety


Oczywiście, każda kobieta dopisze sobie pewnie jeszcze swoje dodatkowe, lub ujmie może jakieś z tych pięciu potrzeb seksualnych, które umieszczam niżej a może będzie miała potrzeby bardziej "męskie" bo też tak bywa... Dlatego mężczyźni przede wszystkim powinni się skupić na poznawaniu kobiety z którą tworzą związek i jej potrzeb ze świadomością tego co opiszę poniżej.

Kobiety nie zawsze sobie z nich zdają sprawę, ponieważ wmawia się im, że sfera seksualna dotyczy tylko ciała.

Edukacja w tym zakresie w szkołach jest rożnie prowadzona, nie zawsze na takim poziomie, jakim powinna być. Jeśli już jest prowadzona, to w obrębie regularnego przedmiotu ( wychowanie do życia w rodzinie ), który jako mniej ważny ( wśród środowiska nauczycielskiego i w całej strukturze szkolnej ) jest traktowany lekceważąco przez młodzież, jako jeszcze jedna godzina spędzona w szkole, pomiędzy stresem przed matematyką a chemią.
Trudno więc się dziwić, że młodzież często nie uważa i nie czerpie  z niego korzyści, traktując ten czas jako czas relaksu, nawet jeśli wykładowca się stara jakąś rzetelną wiedzę przekazać ( a wielu takich jest ).

W dodatku media kreują wzorce, poprzez które "wkładają" dorastającym i młodym kobietom do głowy, że bycie nowoczesną kobietą, to seks bez zobowiązań w pogoni za orgazmem ( nie dyskredytuję tutaj orgazmu jako takiego, wręcz przeciwnie jest pożądany i korzystny ), bez względu na konsekwencje, bo jedyną, na którą zwraca się uwagę jest ciąża, a jedyną odpowiedzialnością zabezpieczenie przed nią.
Lansując ten wzorzec seksualności w oderwaniu od psychiki i emocjonalności ( nie mówiąc już o duchowości ) pomija się zupełnie te ważne kwestie. Natomiast inne podejście  i zachowania są uznawane za przestarzałe i niemodne.


Potrzeba pierwsza - podziw i pochwała


Może zdarzyło Ci się słyszeć od koleżanki, przyjaciółki żale typu " Jak się poznaliśmy to on był taki miły, adorował mnie, wysyłał mi sms -ki "miłosne" a teraz nigdy mi nie powie, że ładnie wyglądam ,nie chwali moich osiągnięć, dawniej spontanicznie dawał mi kwiatka czy robił niespodziankę, a teraz w ogóle mnie nie docenia, czuję się jak domowy grat i materac do łóżka ".
Mnie się zdarzyło to słyszeć nie raz, baaa, zdarzyło się, że sama tak się czułam w pewnych momentach. ( dzisiaj wiem, że to nie było nieświadome działanie ze strony faceta )

Pracowałam kiedyś w babskim środowisku.
Patrzyłam na te kobiety codziennie i po wyglądzie często widać było, u której coś  nie "gra" w związku. Po kobiecie zwyczajnie to widać, jeśli nie jest super dobrą aktorką. Tak samo, jak widać po niej kiedy w relacji jest ok, wtedy wręcz promienieje szczęściem, a jak jest neutralnie bo związek jest oparty na układzie, to też zazwyczaj widać.
Tzn. widzą to zazwyczaj kobiety, mężczyźni dają się oszukać pozorom dobrego nastroju, uśmiechu, śmiechu, fasadzie pewności siebie i upozorowanego szczęścia, które roztacza przed nimi taka kobieta. Ot takie przedstawienie w jakimś tam celu.

65% badanych kobiet ( próba badawcza 700 kobiet ) wskazało podziw i pochwałę jako niezbędne i najważniejsze potrzeby w udanym życiu seksualnym.

Czy znacie kobietę, która nie chciałaby być podziwiana ? ( i nie chodzi tylko o walory fizyczne ) 
Czy znacie taką, która nie chciałaby być doceniana?
Bo ja nie znam.

A doceń kobietę w obecności osób trzecich, wyraź podziw dla jej wyjątkowości i popatrz sobie jak to działa na nią...a i potem na jej stosunek do Ciebie i na waszą relację.

Podziw i docenianie to elementy budowania poczucia wartości, to cegiełki, które układamy by budowla była mocna. Nie dostawiając cegiełek, albo co gorsza ujmując je, osłabiasz budowlę. Osłabiasz Ją, siebie i wasz związek. Potem odbija się to negatywnie w sypialni.

I nie chodzi o to, by to był sztuczny podziw i docenianie. Chodzi o to, by nauczyć się szukać w drugim człowieku ( przecież wybranym i bliskim ) tych dobrych cech, tego, za co można go podziwiać, doceniać to, jaki jest i co robi.


Potrzeba druga - więź


Więź, czyli intymność, bliskość w rozumieniu kobiety ( bo mężczyźni na ogół rozumieją to inaczej, jako zbliżenie seksualne ).

Ponad  59% ankietowanych kobiet wskazywało na więź jako jedną z najważniejszych potrzeb seksualnych.

Wynika z tego że silna więź uczuciowa jest stymulantem seksualnej ekscytacji kobiety, szybkiej reakcji na chęć zbliżenia ze strony mężczyzny czy inicjowania przez nią współżycia. Takie kobiety uważają, że życie seksualne jest satysfakcjonujące wtedy, jeśli pomiędzy nimi a mężczyzną zbuduje się więź najpierw uczuciowa i/lub duchowa, potem dopiero nastąpi zbliżenie fizyczne.
Żartobliwie mówi się:  "Ze mną trzeba najpierw trochę pochodzić". Bo musi być czas na zbudowanie więzi.

Osobiście nie znam kobiet, dla których więź uczuciowa jest nieważna, nawet jeśli chodzą do łóżka bez niej ( najczęściej wtedy mają motywacje inne niż pociąg seksualny do tego właśnie a nie innego faceta, czy w ogóle pozasekualne). A nawet jeśli wejdą do łóżka bez niej, to zazwyczaj po to, by ją potem budować, by przywiązać faceta do siebie i by zadziałały hormony i przyzwyczajenie ( potem sporo rozwodów )

Z kolei jeśli chodzi o mężczyzn, to często rzeczywistość wygląda tak, że facet pozoruje budowanie więzi bo chce seksu ( tak jak kobieta pozoruje pożądanie w analogicznej sytuacji, jak wyżej ) , wtedy np. pocałunki na dzień dobry są tylko nic nie znaczącym , pustym aczkolwiek przyjemnym, rytuałem, przeznaczonym dla "każdej kobiety, z którą się akurat mieszka", nie są czułością, budują pozorowaną więź. Pozorowaną, bo kobieta przecież o tym nie wie, że tak naprawdę dla faceta nic nie znaczą, a jeśli dla niej znaczą, to wcześniej czy później może pojawić się się problem. Z czasem u faceta może też pojawić się zaangażowanie  ( chociaż mam wątpliwości czy na długo biorąc pod uwagę ilość rozstań i rozwodów) , bo hormony robią swoje i kobiety bardziej czy mniej świadomie to wiedzą.

Kobieta pragnie związku emocjonalnego i dzięki niemu angażuje się w seks a mężczyzna pragnie zbliżenia seksualnego i dlatego niejako poprzez nie otwiera się na więź.

Można więc powiedzieć że w intencjonalnie szczerej relacji, kobieta wprowadza mężczyznę w związek emocjonalny przez więź a mężczyzna wprowadza kobietę w związek fizyczny przez seks.

Więź nie zaistnieje od razu. Nie jest też czymś, co się samoistnie pojawi. Więź wymaga budowania ( czyli trzeba też wziąć za to budowanie odpowiedzialność...wiem wiem...niefajne dla wielu słowo ).
A żeby budować musi być dobry, zdrowy fundament, np.  dobre intencje, prawidłowe motywacje.

W końcu nie wystarczy zbudować, trzeba jeszcze o więź dbać.

Ile razy  kobieta nie dążyła do igraszek w łóżku, czy nie reagowała pozytywnie na Twoje zbliżanie się w łóżku,  a Tobie nawet nie przyszło do głowy, że ostatnio ją źle potraktowałeś?  Bo już dawno o tym zapomniałeś, bo dla ciebie to nie było istotne, albo jakaś kłótnia która dwie godziny temu dla Ciebie minęła i już najchętniej wskoczył byś do łóżka.
Tymczasem w kobiecie nadal pozostało rozedrganie emocjonalne, bo zaburzona została na jakiś czas bliskość emocjonalna, oddaliłeś się od niej, nadszarpnąłeś więź, więc nie oczekuj, że Ona od razu będzie potrafiła się do Ciebie zbliżyć fizycznie.
To częsty błąd (również był w moim związku) a potem pretensje, że Ona nie chce seksu, bo facet nie kojarzy przyczyny ze skutkiem. Co chciał to ma , można by rzec, ale pretensjami i winą obarcza kobietę, nie rozumiejąc tej prostej zależności.

Jeśli naruszyłeś Waszą więź i podkopałeś ją emocjonalnie w danym momencie, to Kobieta potrzebuje czasu by się na Ciebie ponownie otworzyć uczuciowo i fizycznie. A Ty ten czas powinieneś wykorzystać, by Jej w tym pomóc, ponieważ sam się do tego przyczyniłeś.

Nie ma to nic wspólnego z wykorzystywaniem seksu jako narzędzia do manipulacji, jako kija i marchewki, do "tresury" faceta, bo to patologia, bo takie zachowanie nie ma żadnego uzasadnienia, nie jest reakcją na naruszanie więzi, jest fochem, aktem chęci dominacji, nawet przemocą. Pisze tutaj o czymś innym.

c.d.n


Zobacz Część 4. > Pięć potrzeb seksualnych mężczyzny > w przygotowaniu