28 kwi 2017

BPA w wypełnieniach stomatologicznych - leczenie czy zabijanie?

BPA w wypełnieniach stomatologicznych - leczenie czy zabijanie?



Od dłuższego już czasu ze względu na stan zdrowia, walcząc o jego poprawę,  zwracam uwagę by unikać pewnych szkodliwych, cytotoksycznych i neurotoksycznych substancji, zwłaszcza aluminium ( glin ), rtęć, BPA ( bisfenol -A), fluor.

Lecząc jakiś czas temu zęba, poprosiłam dentystę o wypełnienie, które nie zawiera fluoru...ponoć takie mi zastosował (Dentsplay, Ceramix MS , Prime and Bond one), ale niestety jak się właśnie dowiedziałam zawiera BPA... 

Stojąc przed koniecznością zaplombowania kolejnych "zaopatrunkowanych" jakiś czas temu zębów, a co gorsze usunięcia jednego ( martwego, o niebezpieczeństwie posiadania martwych, leczonych kanałowo zębów napiszę w kolejnym poście ), zaczęłam poszukiwać wiedzy na temat możliwości zapobiegania utracie tkanki kości po ekstrakcji zęba, oraz na temat rodzaju wypełnień.

Przeglądając oferty w sklepach internetowych, w żadnym nie natrafiłam na podany skład wypełnień, tak jakby nie był on w ogóle ważny. Jakby plomba była czymś odizolowanym od tkanki i błon śluzowych człowieka, od jego układu krwionośnego.

Idąc dalej, przeglądając artykuły na temat cech ( których treść osadzała się na bazie głównie zalet ) tego typu materiałów, już spotykałam się z określeniem "cytotoksyczność", "neurotoksyczność", ale w kontekście "znikomej ilości", "mniejszej od... " ( jakiegoś innego, innego producenta itp. )

Oczywiście nie znam wszystkich produktów na rynku, ale wynika z tego, że KAŻDE takie wypełnienie jest dla nas toksyczne a "lekarze" stomatolodzy o tym wiedzą, wie również nasze ministerstwo zdrowia !

Oprócz fluoru ( zaburza hormony, rakotwórczy ), glinu ( aluminium, działa neurodegeneracyjnie, rakotwórczo ), bar, stront, które są szkodliwe, wypełnienia kompozytowe zawierają BPA !!!
Pytanie dlaczego zawierają, skoro można produkować materiały wolne od BPA, w końcu takie pudełka na żywność już są wolne od BPA ( "BPA free)...

Związek ten zaburza poważnie gospodarkę hormonalną i metabolizm, układ odpornościowy, nerwowy, powoduje cukrzycę, choroby serca, obniża płodność, wywołuje raka piersi i inne nowotwory.

" Udowodniono także, że BPA ma wpływ na gospodarkę hormonalną tarczycy, ponieważ wiąże się do jądrowego receptora hormonu tarczycy TR, działając jako antagonista oraz wiąże się do białka transportującego transtyretyny, hamując w ten sposób transport hormonów tarczycy "

Paradoks...ktoś kto nie chce się truć, wybiera w sklepie plastiki bez BPA ( między innymi ja ) 
...tymczasem nie jest świadomy, że

jest poddawany działaniu BPA ( bisfenol-A) 24 godziny na dobę dzięki plombom stomatologicznym! ( BPA wchłania się droga pokarmową ale między innymi przez skórę/ dotyk, np. u kasjerek dotykających wydruków z kas wykryto zwiększoną ilość BPA w moczu . Substancja ta występuje w moczu ok. 90% ludzi. Stężenie BPA w moczu na przestrzeni 20 lat zwiększyło się ponad trzykrotnie! ( porównano badania z lat 1988-1994 do badan z lat 2003-2004 ) Butelki dla dzieci z BPA są zakazane, plomby stomatologiczne nie.... Ludzi po 3 roku życia można już legalnie zabijać.


I ten związek kumuluje się w organizmie.

W Unii Europejskiej tolerowana dzienna dawka BPA nie może przekraczać 0,05 mg na kilogram masy ciała. Ile dostarczają nam plomby dentystyczne? Kto to wie... danych brak i lekarzom i ministerstwu zdrowia to nie przeszkadza.



Ministerstwo zdrowia nazywa to leczeniem....
Dentyści nazywają to leczeniem....

Realnie jest to zabijanie i branie jeszcze za to zabijanie kasy w gabinetach prywatnych , oraz płacenie z budżetu ( czyli podatków podatników ) za zabijanie z tytułu ubezpieczenia zdrowotnego!

Opłaca się tylko tym co "leczą", bo potem na skutek tego "leczenia" zębów, kasę mają znów "leczący" kardiolodzy, onkolodzy, endokrynolodzy itd....

I tak wypływa kasa z budżetu, podejrzewam, że możliwość  wykonania wypełnień porcelanowych ( inlay i onlay ) tudzież złotych, z tytułu ubezpieczenia NFZ mniej by kosztowała budżet kraju niż pokrywanie potem kosztów "leczenia" chorób serca, endokrynologicznych, onkologicznych.....

Do napisania tego postu skłonił mnie stres, na skutek świadomości tego, że człowiek , który nie ma na koncie kasy na wypełnienia złote lub ceramiczne ( które są szczelniejsze, dają dużo mniejsze ryzyko wtórnej próchnicy i ponownego leczenia zęba a w końcu usunięcia go czy leczenia kanałowego niż kompozyty )
, skazany jest albo na trucizny w zębach ( i bezskuteczne leczenie dolegliwości jakie akurat ma, bo powinien unikać takich trucizn żeby wyzdrowieć albo na wyrwanie zębów by takich trucizn w organizmie nie mieć i na bezzębną egzystencję żywienia się papkami ( pomijając kiepski wygląd ).

Więc co mi daje  leczenie naturalne moich przewlekłych dolegliwości, unikanie żywności z chemicznymi dodatkami, zwracanie uwagi na opakowania, co mi da walka i wysiłek, który w to włożyłam i wkładam, wydana kasa ( o rozpadniętym związku nie wspomnę ), co mi da uzupełniania niedoborów pokarmowych suplementami, co mi da dieta, co mi dało usunięcie plomb amalgamatowych z rtęcią, co mi da oczyszczanie organizmu z metali ciężkich i toksyn, skoro mam je cały czas w iluś zębach......i mam mieć kolejne w następnych.

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, o jakimś wypełnieniu, które nie jest toksyczne, to proszę o pilne info.


Ewentualnie ktoś bogaty może mi w przypływie fantazji, albo po pijaku, zafundować wypełnienia ceramiczne bo mnie niestety, jako zwykłego Kowalskiego w tym kraju na to nie stać. Nie stać mnie na leczenie. Z chęcią przyjmę ;)


PS. 

Po szybkim przejrzeniu wypełnień stomatologicznych, wygląda na to , że wszystkie są toksyczne. Nawet te niby "obojętne" jak porcelanowe ( i strasznie drogie dla zwykłych ludzi, bo tzw.  inlay, ceramiczny to koszt ok. 1000 zł ) mają w swym składzie np. aluminium ( glin ) albo lit, tudzież inne "g" dodatki....
Najbezpieczniejsze wydają się plomby z czystego złota ( cena jak to złota, wiadomo, drogo ).

Jednak problem polega na tym, że nawet do tych złotych ( i ceramicznych/porcelanowych ) stosowany jest podkład ( tzw. cement ) kompozytowy, który zawiera BPA, fluor ( w takich ilościach które mnie zaszokowały w stosunku do norm ustalonych przez ministerstwo pracy dla substancji szkodliwych w miejscu pracy, o tym też kiedy indziej ) i inne toksyczne dodatki.....

Nie pojęte jest to że stosowanie tych materiałów opiera się nie na wcześniejszych badaniach ich wpływu na zdrowie człowieka i wiedzy tylko na "powszechnej wierze" i założeniach ( nawiasem mówiąc ze szczepionkami i lekami , a także tzw. nową technologią, często jest to samo ):

"Sukces kliniczny tych materiałów był przypisywany, oprócz znakomitych właściwości fizykochemicznych i estetycznych, również powszechnej wierze, że materiały te cechuje kompletna biozgodność z tkankami ludzkiego organizmu. Zakłada się, że brak jest niepożądanych działań biologicznych, mogących wynikać z obecności żywic metakrylanowych w organizmie człowieka."

Przy czym od dawna wiadomo, że BPA stosowane również w klejach (żywice epoksydowe, kleje dwuskładnikowe itp ), posadzkach, płytach poliwęglanowych, uwalnia się na skutek działania ciepła, kwasów, zarysowań tworzywa, mycia detergentami, czy poddawania gnieceniu czy innym mechanicznym obciążeniom. 
I MY TO MAMY W USTACH !

Czy naprawdę nie można wyprodukować cementów czy wypełnień bez tych toksycznych substancji??? Jak się do tego mają przepisy dotyczące wprowadzania na rynek produktów niebezpiecznych dla zdrowia? Taki czajnik elektryczny z plastiku jest niebezpieczny ( bo kwestionowany przez sanepid ) ale już plomba w ustach nie?!....


Pewnie można, ale po co, skoro w taki łatwy sposób można utylizować odpady przemysłowe ( tak, tak...niestety) zarabiając jeszcze na tym krocie.... Tak to wygląda, odpady przemysłowe utylizowane są w naszych ciałach ( również na naszych polach uprawnych, ale o tym kiedy indziej, bo to też szokuje).

Teraz już wiecie dlaczego choroby tarczycy, zaburzenia hormonalne, problemy z płodnością, depresje, uszkodzenia układu nerwowego, nowotwory to już plaga, również u dzieci.

Wiecie już dlaczego w przypadkach np. niedoczynności tarczycy lekarze endokrynolodzy nie robią badań na poziom jodu w organizmie (badanie zbiórki dobowej moczu na obecność jodu, w żadnym laboratorium nie mogłam tego zrobić jak chciałam zrobić prywatnie, nawet w szpitalu wojewódzkim....bo nikt tego badania nie robi ). Endokrynolodzy są nieświadomi? Wątpię....

Bo po co sprawdzać poziom jodu ( na co by szła kasa z budżetu ) jak wiedzą, że główna przyczyna niedoczynności leży gdzie indziej i że uzupełnianie jodu ( nawet jak jest jego niedobór) niewiele da...
Zamiast wspomagać pracę tarczycy ( co i tak przy takich trujących wypełnieniach jest syzyfową pracą...) przepisują zastępczy hormon który unieczynnia tarczycę, bo przestaje ona wtedy w ogóle produkować własne hormony.
Hormon, który ma skutki uboczne o których się nie mówi ( zwiększone ryzyko raka piersi), hormon, który w/g badań znosi objawy jedynie u 1/3 ( z tego co pamiętam ) pacjentów, w innych przypadkach dolegliwości pozostają ( ale chyba nie ma co się dziwić że nie działa, skoro jest blokowany przez plomby dentystyczne, tylko o tym też się nie mówi )

Podobnie w przypadku nadczynności tarczycy, bo przecież to też zaburzenie jej pracy, niszczy się tarczycę toksycznymi plombami a potem niszczy się ją "lecząc" napromieniowywaniem lub wycinając....

Teraz już wiecie dlaczego taki duży wzrost raków piersi hormonozależnych, również u kobiet młodych....

Teraz już wiecie czemu mężczyźni też mają problemy ze zdrowiem i zaburzenia hormonalne czy raka prostaty ( BPA ma powinowactwo do żeńskich hormonów - estrogenów, mężczyźni nie potrzebują tyle tego hormonu , dlatego i u nich poważnie zaburza gospodarkę hormonalną)


I co z tym fantem zrobić?

Ta wiedza nie jest powszechna, jest ukrywana, bo gdyby była powszechna to może ludzie zaczęli by naciskać na ministerstwo, rząd, producentów by przestali nas truć.

To rząd/ ministerstwo zdrowia powinien wymusić na producentach materiały bezpieczne dla zdrowia, nie podpisując po prostu kontraktów na materiały toksyczne stomatologiczne, wymagając odpowiedniej jakości ! Bo tak to się odbywa.
Jakby duża kasa zaczęła uciekać producentom, to szybko by się okazało że jednak można wyprodukować materiał bez toksycznych składników.


W praktyce nie wiem jaki jest wybór, sama teraz mam stres i dylemat, bo kolejne zęby do leczenia, które nie mogą czekać. To wybór pomiędzy tym czy wyzdrowieć czy być szczerbatym... Czyli żaden wybór....

Nie mam pełnej wiedzy, może jednak jest jakiś materiał i cement nieszkodliwy dla zdrowia, ale ja o nim nie wiem, nie znalazłam, totalny brak informacji ( przynajmniej na polskojęzycznych stronach ) na temat stopnia toksyczności tych materiałów, oraz na temat ilości wydobywających się z nich trucizn po wsadzeniu w zęby.
Producenci podają tylko cechy trwałości i estetyki, nie podają ilości uwalnianego do organizmu BPA czy fluoru czy glinu, zdrowie pacjenta się nie liczy.

Zauważcie, że nawet w artykule do którego link podałam powyżej, jest wyrażona troska tylko o zdrowie stomatologa który tego materiału dotyka...zdrowie pacjenta, który będzie to nosił w ciele przez ileś lat, nieważny... To są lekarze?....

Jeśli ktoś zna angielski, może znajdzie coś na ten temat , zwłaszcza na temat bezpiecznych wypełnień, jeśli takie są, ich składu i toksyczności ( może da się wybierać mniejsze zło ), proszę wtedy o info.