21 kwi 2016

Wiosenna kurtka w nowej odsłonie - jak zmienić jej wygląd

Wiosenna kurtka w nowej odsłonie - jak zmienić jej wygląd


Zrobiłam na blogu zakładkę "krawieckie przeróbki" bo być może ktoś zainspiruje się do dokonania  zmian w odzieży, wykorzystania niemodnych czy znudzonych ubrań, nadania im nowej jakości, zamiast wyrzucania ich. Czasem kupuję coś za grosze w second hand-zie, jak jest z dobrej gatunkowo tkaniny, nie zniszczone oraz ma potencjał do wykorzystania i potem nieco przerabiam taką rzecz.

Kurtka z domieszką wełny  ( za 2 zł ) miała potencjał by zrobić z niej coś fajniejszego. Pasuje do spodni i mojej czapki z daszkiem ale można ją nosić w różnych wariantach zestawowych.
Miała dwurzędowe zapinanie na duże guziki, które mi się nie podobały. Wymyśliłam, że będzie zapinana na ekspres. 

Wyglądała jak na pierwszym zdjęciu poniżej, potem odprułam guziki, przyszyłam rozdzielny metalowy ekspres.


Po guzikach zostały jednak dziurki z obu stron zapięcia i coś trzeba było z nimi zrobić by je zasłonić.
Miałam jakąś resztkę czarnego sztruksu, pozostałość z szycia spodni, postanowiłam go więc wykorzystać.
Zrobiłam z niego paski wzdłuż całego zapięcia od wewnętrznej strony zasłaniając dziury. Krótszy czarny pasek ze skośnym zakończeniem doszyłam po zewnętrznej stronie na stójce, zasłaniając dziury wcześniej widoczne po zapięciu ekspresu " do końca".
Efekt na zdjęciu poniżej.


Po wykonanej pracy, stwierdziłam jednak, że może lepiej wyglądała by z ekspresem, który byłby widoczny ( było by takie pionowe cienkie "cięcie" czarnego ) , ale już nie chciało mi się go odpruwać i przeszywać bliżej brzegu i tak zostawiłam :D




Ekonomiczna sałatka z buraczków

Ekonomiczna sałatka z buraczków



Dlaczego ekonomiczna?

Kiedy gotujemy zupę buraczkową lub czerwony barszczyk, zazwyczaj nie zjadamy ugotowanych w zupie buraków, których potrzeba sporo do zrobienia wywaru. Zamiast wyrzucać możemy je wykorzystać do zrobienia sałatki:

Trzy  średniej wielkości pokrojone w plastry i ugotowane w zupie buraczki wyjmujemy z niej i odcedzamy na sicie, kroimy w małą kostkę.

W małą kostkę kroimy też : 4-5 sztuk niedużych ogórków kiszonych obranych ze skórki, 3 ugotowane na twardo jajka, cebulkę.

Do całości dodajemy pokrojoną natkę pietruszki, sól, majonez. Mieszamy.




Naturalny szampon do włosów i peeling do ciała - indyjskie orzechy piorące ( aritha )

Naturalny szampon do włosów i peeling do ciała  - indyjskie orzechy piorące (aritha )



O indyjskich orzechach piorących ( aritha ) słyszałam już dawno, że do prania, mycia włosów i mycia się,  ale jakoś zwlekałam z wypróbowaniem ich. Potem od znajomej, która ich używała zamiast proszku do prania, dowiedziałam się, że w praktyce dobrze się sprawdzają w tym celu.
Postanowiłam wreszcie spróbować w obu celach, do prania i do mycia włosów.

Orzechy piorące są od tysięcy lat używane w kosmetyce. Używa się ich do prania, w pielęgnacji ciała i jako środka czyszczącego. Pochodzą z natury i nie są poddawane żadnej chemicznej obróbce, dlatego ścieki z nich ulegają biodegradacji i nie zatruwają środowiska, wody i gleby a co za tym idzie nie zatruwają chemią naszego pożywienia i nie trują nas potem przez jego spożywanie.
Zanim trafią do sprzedaży są rozłupywane, pozbawiane środka, a następnie suszone, aż do uzyskania ciemnego koloru.
Zmielone na proszek są naturalnym środkiem oczyszczającym, polecanym przez ekspertów Ajurwedy, jako, że dokładnie myją włosy, odblokowują pory i pomagają skórze lepiej oddychać.
Zakupiłam więc orzechy w całości nierozdrobnione ( do prania ) i w formie proszku ( do mycia włosów, z firmy Banjara's , w opakowaniu 5 saszetek po 20 g, cena ok. 7 zł  za 100 g , ale pewnie są też inni producenci ).


Co się z tym robi


Proszek z arithy należy zalać w miseczce gorącą wodą, tak by otrzymać konsystencję papki (można dodać zagęszczacza np. miodu lub żelu z aloesu, wtedy podobno papka będzie się lepiej rozprowadzała, ja jednak niczego nie dodawałam ).
Ma ona niezbyt przyjemny zapach, którym nie należy się zrażać, ponieważ potem zginie. Konsystencja też jest dziwna, bo dotykowo mamy wrażenie peelingu, nie jest to gładka masa tylko ma jakby ziarenka.

Na dobrze zwilżone włosy nakładamy papkę ale nie masujemy włosów tak jak normalnym szamponem, obchodzimy się z włosami delikatnie, bardzo leciutko wymasować przy samej skórze.  

Papkę zostawiamy na 15- 20 minut. Po tym czasie dobrze spłukujemy.

20 gram proszku starcza na krótkie, lub półdługie włosy. Do dłuższych włosów trzeba wziąć więcej proszku.

Na koniec jak zwykle spłukałam włosy wodą z octem jabłkowym.


Efekt


Byłam ciekawa efektu i muszę powiedzieć, że był powyżej oczekiwań. 
Zdziwiłam się, że włosy dobrze się umyły. Poza tym były bardziej puszyste niż po myciu żółtkiem jaja ( po jajku są jakby nieco "cięższe" > zobacz TUTAJ )  a tak samo miękkie i miłe w dotyku, błyszczące. 
Wrażenie na plus.
Jedyną wadą dla mnie jest sposób nakładania i trzymania papki przez 20 minut na głowie, co przy długich włosach jest problematyczne.
Ten szampon polecany jest raczej do włosów przetłuszczających się, żółtko bardziej przyjazne do włosów wysuszonych , zniszczonych, ze względu na to, że jest jednocześnie odżywką. 

Na pewno będę go stosować zamiennie z żółtkiem, zwłaszcza wtedy jak będzie mi zależało na puszystości włosów. Niezbyt jednak często ( może raz na dwa tygodnie ) , bo moje włosy nie przetłuszczają się za bardzo i raczej potrzebują odżywki żółtkowej.

W każdym razie polecam wypróbować :)


Skutki uboczne


Resztkę papki w ramach eksperymentu wykorzystałam do umycia twarzy. Świetnie umyła i zadziałała jako peeling, cera była czysta i gładka w dotyku. Też będę używać w taki sposób.

Do mycia ciała można stosować również wywar z całych orzechów. Mamy wtedy płyn do mycia ciała zamiast peelingującej papki.