22 gru 2021

Segregacja ludzi w Polsce - powrót do faszyzmu, apartheidu i obozów koncentracyjnych?

Segregacja ludzi  w Polsce - powrót do faszyzmu, apartheidu i obozów koncentracyjnych?


Od momentu warunkowego dopuszczenia szczepionek na covid na rynek ( a więc jest to jeszcze faza badawcza, czyli eksperyment ) , rząd w Polsce ( i nie tylko polski ) zaczął wprowadzać segregację medyczną ludzi formalną ( przy pomocy ustawy) i nieformalną.

Teraz w drugim roku od ogłoszenia pandemii, podczas kiedy jako społeczeństwo zapewne osiągnęliśmy już odporność stadną, ponieważ większość zetknęła się w tym czasie z wirusem bezobjawowo albo objawowo i zyskała przeciwciała, podczas kiedy wiadomo, że szczepionki nie chronią przed zarażeniem i zarażaniem innych ( choć w publicznej TVP mówi się coś przeciwnego, nie wiem czy redaktorzy klepią kłamstwa bo w tej całej swojej propagandowej gadaninie, zapomnieli, że już oficjalnie taka informacja padła, przede wszystkim do producentów ? ) oficjalna publiczna TVP przygotowuje koncert sylwestrowy tworząc sektory dla zaszczepionych i niezaszczepionych na poniższych zasadach: 


"Wybierając bilet, musimy określić czy jesteśmy zaszczepieni (pierwszy rodzaj wejściówek) czy nie (drugi rodzaj).

W pierwszym przypadku widzowie razem z biletem będą musieli zabrać ze sobą na koncert certyfikat szczepień. Jak czytamy w regulaminie "Sylwestra Marzeń", przy wejściu trzeba będzie go pokazać... dobrowolnie. Jeśli jednak ktoś tego nie zrobi, to na widownię, nie zostanie wpuszczony.

Z kolei ludzie niezaszczepieni będą wpuszczani na koncert do sektorów, które pomieszczą — przewidziane prawem — 30 proc. powierzchni całej widowni"

( źródło: onet) 


W RPA  i USA w czasach segregacji rasowej były tabliczki na i w budynkach użyteczności publicznej, środkach komunikacji a nawet przy kranach: "tylko dla czarnych", "tylko dla białych".  

W obozach koncentracyjnych też były "paszporty"  dla "władzy" i najbardziej uprzywilejowanych w postaci naszywek  "ss" ( dzisiaj paszporty dyplomatyczne i immunitety ) , dla uprzywilejowanych - w postaci opasek z napisem "oberkapo ": 

źródło:  NORLU z niemieckiej Wikipedii (Tekst oryginalny: „N.Luffy) - Na Commons przeniesiono z de.wikipedia. (Tekst oryginalny: „Armbinde und Foto Privatbesitz N.Luffy; 52223 Stolberg)



A dla reszty "podludzi"- w formie tatuażu z numerem i winkli na pasiakach.


Numer obozowy z pasiaka Lidii Główczewskiej więźniarki KL Stutthof , źródło : wikipedia



źródło : wikipedia


W Niemczech po dojściu Hitlera do władzy  unieważniono część konstytucji wydaniem rozporządzenia " O ochronie narodu i państwa", które znosiło prawo zasadnicze zagwarantowane artykułem 114 konstytucji Republiki Weimarskiej , czyli "nienaruszalność wolności osobistej".

W ten sposób jednym spec - rozporządzeniem "załatwiono" sobie podstawy do wprowadzenia aresztu prewencyjnego ( Schutzhaft, dosł. "areszt ochronny") , który stał się narzędziem niszczenia opozycji politycznej i każdego niewygodnego. Od tego momentu policja mogła działać, poza jurysdykcją sądów i robić bezpodstawnie z ludźmi wszystko pod płaszczykiem "prewencji" i nich się tylko ktoś spróbował wychylić.


Coś Wam to przypomina?.....


Bo mnie tak. 

"Spec - ustawy" , które się od jakiegoś czasu pojawiają w Polsce, łamiące prawa konstytucyjne, dotyczące różnych dziedzin życia, a ostatnio zdrowia i życia, dzięki którym można nadużywać władzy, stosować siłę i przymus np. medyczny ( ustawa o przymusie zabiegów medycznych w czasie pandemii) wobec opornych, a nawet używać obcych służb mundurowych do pacyfikowania niepokornych ( ustawa o "bratniej pomocy" ) w razie jakby lud w końcu się zbuntował przeciwko odbieraniu mu wolności osobistych, prawa do poglądów, informacji i wpieprzaniu się do życia prywatnego, domu, mieszkania z buciorami.

Oponentów, niepokornych i mówiących prawdę zamiast "jedynie słusznej prawdy", obecnie w Polsce się pacyfikuje: dyskredytując w mediach,  nękając mandatami czy przez instytucje państwowe np. kontrolne czy inne które zamiast pomagać ludziom wysyłają ich do sądów,zwalniając z pracy uczciwych dziennikarzy,  moralnych lekarzy poprzez stawianie ich przed komisjami lekarskimi i odbierając prawo do wykonywania zawodu   ( by nie miał kto pomagać Polakom ), za to, że się wychylili i ośmielili powiedzieć o faktach, a kilka nazwisk można by tutaj przytoczyć ( za to kłamców nikt przed komisjami nie stawia ), w końcu szantażując zwykłych ludzi jak matki noworodków, że nie zobaczą dzieci jeśli się nie zaszczepią, czy innych ludzi odbierając im pracę "jeśli"... 


Do czego doprowadziła spec - ustawa za czasów Hitlera, wiemy, do powstania pierwszych obozów koncentracyjnych, których pierwszymi więźniami byli tzw. "więźniowie prewencyjni" ( Schutzhaftlinge, dosł. uwięziony ochronnie ) , czyli ci niewygodni politycznie i światopoglądowo ( jak mój wujek w Dachau ) 

W miarę jak sprzeciw zwykłych ludzi wobec reżimu malał, do obozów koncentracyjnych trafiało coraz więcej rzekomych wrogów reżimu.

Czym się to skończyło też wiemy - ludobójstwem na masową skalę.


...Choć niestety mam wrażenie, że to się nie skończyło, że nadal trwa, zmieniła się tylko forma mordowania. 

Patrząc na to co się dzieje, na dezinformację , na kłamstwa, na nękanie ludzi choćby za poglądy czy wypowiedzi,   na śmierci osób które powinny były żyć,  na fakty, które wielu ludzi już zauważa, obecne działania prominentów na podstawie uchwalanych przez nich od jakiegoś czasu ustaw prowadzą do tego samego do czego prowadziła hitlerowska ustawa. 

Jeśli wtedy w ludobójstwie na wielką skalę, uczestniczyło bezpośrednio kilkadziesiąt tysięcy osób i tylko garstka z tej grupy po wojnie poniosła konsekwencje swoich zbrodniczych czynów... czy to nie ośmiela do takich działań dzisiaj ich następców? 

Nawet na niskich szczeblach hierarchii nie ma żadnej kontroli ani rozliczenia polityków , urzędników, czy np. lekarzy. Przecież wystarczyło by prześledzić historie chorób, jak pacjenci byli leczeni, na co zmarli. Nie ma tego, bo kto to ma zrobić jeśli "ryba psuje się od "głowy"...


Co my, zwykli ludzie - szczepieni bądź nie szczepieni,  z "paszportami"( czemu w ogóle je przyjmujecie? ) i numerami możemy zrobić...?

Chyba wspierać się wzajemnie, przeciwstawiać segregacji, szantażom, nękaniu, na naszym poziomie, w pracy , szkole, przestrzeni publicznej, przekazywać informacje, ignorować albo "gasić" tych którzy przyklejają łatki typu "antyszczepionkowiec", moherowy beret", "foliarz" tym których chcą zdyskredytować, bo są niewygodni i przeszkadzają w realizacji jakiś ciemnych celów. Pisać im na FB i zwracać uwagę na ich chamstwo i faszyzm,  bo takich epitetów używają ludzie z tytułami dr, prof., tzw. doradcy rządowi, "eksperci", niby wykształceni i inteligentni a kultury nie mają żadnej (nie mówiąc już o moralności wyższej i etyce zawodowej,  wystarczy sprawdzić kto ich finansuje )

Proponuję też, bez względu na to, czy jesteście zaszczepieni czy nie,  zbojkotować te segregacyjne koncerty noworoczne i w realu i w TV, nie oglądać, nie nabijać im oglądalności i nie nabijać im za to kasy.

Tyle jest pięknej muzyki, którą można znaleźć w internecie i  posłuchać samemu lub posłuchać ze znajomymi albo z nimi potańczyć, w sylwestra. 

Zdrowia Wam życzę.





19 gru 2021

Bułeczki z dyni

Bułeczki z dyni

 

Dostaliśmy w tym roku kilka dyni, część wpakowałyśmy z mamą w słoiki na później, do zrobienia zupy, czy placuszków, jedna surowa jeszcze leżakuje. 

Mama wypróbowała przepis na bułeczki z dyni, który dostałam od znajomej, która wcześniej nas nimi poczęstowała nie mówiąc z czego piekła. Widząc żółty kolor po przekrojeniu pomyślałam, że są zrobione może z mąki kukurydzianej a okazało się, że z dyni.

Wyszły mamie smaczne, w słonecznym kolorze, najlepsze oczywiście są świeże, jak to z bułeczkami bywa. Smakują nawet bez masła, ale z masłem, serem, dżemem itd. są super.  Polecam, dobre na śniadanko, wycieczkę, do pracy, czy dla dzieci do szkoły.

 

 Składniki :

  • 14 g drożdży
  • 125 ml mleka
  • 360 g mąki pszennej chlebowej
  • 1 jajko
  • 45 g roztopionego masła
  • 150 g ( 200-250 g) puree z dyni 
  • 0,5 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki cukru
  • roztrzepane jajko z łyżką mleka do posmarowania


Przygotowanie

 

Drożdże i cukier rozpuścić w letnim mleku, czyli zrobić tzw. rozczyn.

Dynię obieramy ze skóry, kroimy na kawałki, wrzucamy do garnka z małą ilością wody, lekko rozgotowujemy , najlepiej gdyby była gęsta masa z małą ilością wody, jeśli wody jest za dużo trzeba odlać, miksujemy na puree. ( Tak robiła mama, nie jestem pewna czy znajoma, od której jest przepis, rozgotowywała czy robiła z surowej to puree, muszę ja dopytać przy okazji jak ją spotkam )

Mąkę wymieszać z rozczynem, dodać pozostałe składniki, wyrobić ciasto i na końcu dodać masło. Ciasto powinno być miękkie i elastyczne.

Odstawić na 1,5 godz. do wyrośnięcia.

Po wyrośnięciu ponownie krótko wyrobić i formować bułeczki w dłoniach. Układać je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i posmarowanej tłuszczem, w lekkich odstępach, bo będą jeszcze rosły.

Przykryć i zostawić na 20-30 minut do wyrośnięcia.

Posmarować bułeczki na wierzchu  roztrzepanym w odrobinie mleka jajkiem, można posypać np. nasionami czarnuszki, makiem itp., wedle uznania.

Piec w temperaturze 180ºC - 190ºC około 15-20 minut lub do momentu aż nie staną się "złote".


Modyfikacje przepisu


Mama kolejnym razem uskuteczniła inną wersję tego przepisu, mianowicie użyła do wypieku mąki razowej. I poniżej efekt:


Zobacz inne przepisy na potrawy z dyni :


Pasztet warzywny > TUTAJ

Placuszki z dyni > TUTAJ

Zupa z dyni na mleku > TUTAJ

Zupa krem z dyni > TUTAJ


 

15 gru 2021

Sałatka z tuńczyka - na świąteczny stół

 Sałatka z tuńczyka - na świąteczny stół

 

Jedna z najsmaczniejszych rodzinnych sałatek, przepis w sam raz na święta, bo rybny. Do tego szybka i łatwa do zrobienia.

Składniki:

  • tuńczyk w oleju lub sosie własnym ( lepszy w oleju i ze słoiczka a nie z puszki )
  • ogórki konserwowe
  • kukurydza gotowana ( samemu lub ze słoiczka/ puszki) 
  • jajka ugotowane na twardo
  • majonez
  • pieprz jak ktoś sobie życzy ( ja nie daję)

Proporcje wedle ilości sałatki, robię "na oko".

Ogórki konserwowe i jajka pokroić w kostkę. Dodać kukurydzę, tuńczyka w kawałkach, majonez, ewentualnie doprawić pieprzem, delikatnie wymieszać i voila. 

Smacznego.

 Zobacz > TUTAJ > Makaron z tuńczykiem w sosie cytrynowym - wariacje i  wege wersja

 

14 gru 2021

Makaron z tuńczykiem w sosie cytrynowym - wariacje i wege wersja tego przepisu - łatwo, szybko i smacznie

Makaron z tuńczykiem w sosie cytrynowym - wariacje i  wege wersja tego przepisu - łatwo, szybko i smacznie.

 

Na blogu podaje przepisy, które albo są w mojej rodzinie od lat praktykowane i dopracowane, czyli tzw. rodzinne, przepisy które przywiozłam z podróży, albo takie,  które skądś tam dostałam, wyszperałam, wypróbowałam, albo mnie poczęstowano,  smakowało i myślę, że warto przekazać je innym. 

Tym razem z tej ostatniej grupy danie z kuchni śródziemnomorskiej dla tych, którzy nie mają zbyt dużo czasu na zrobienie obiadu czy kolacji albo niezbyt potrafią gotować a chcą zjeść coś smacznego, czy po prostu akurat gorzej w danym dniu się czują i potrzebują coś treściwego, zrobić do jedzenia na ciepło i "na szybko".

 

Składniki oryginalnego przepisu:

  • 60g masła pokrojonego w kostkę
  • 300 ml śmietanki najlepiej kremówki
  • 4 łyżki soku z cytryny 
  • 1 łyżka skórki otartej z cytryny ( ja nie dawałam ) 
  • 1/2 łyżeczki esencji z anchois ( nie dawałam bo nie miałam )
  • 200g tuńczyka w oliwie z puszki , osączonego i rozdrobnionego
  • 400g suchego makaronu świderki
  • sól, pieprz

 

Proporcje składników podane są na 4 porcje, więc trzeba sobie zmniejszyć jeśli gotujecie dla mniejszej ilości osób. Ja brałam proporcje na "oko" , nie trzymałam się ich tak rygorystycznie jak w przepisie. Nie dałam anchois bo uznałam że zbytni luksus jak dla mnie, ale za to udało mi się kupić tuńczyka w oleju w słoiczku szklanym a nie w puszcze. ( kupowałam w Market Polo, w innych marketach nigdy nie widziałam ryb w słoiczkach niestety )

Pamiętajmy, że puszki są od środka powleczone bisfenolami ( nie tylko "a" ) i innymi plastikami które nie są dobre dla naszego zdrowia ( o czym pisałam > TUTAJ ) , tak więc w puszkach staram się nie kupować, szukam w słoikach albo nie kupuję wcale. Polecam wszystko w szkle jeśli możecie u siebie taką żywność kupić ( klienci powinni naciskać na sklepy bo producenci produkują ale kierownicy sklepów, produktów w szklanych opakowaniach nie zamawiają )

Nie dałam też otartej skórki z cytryny ze względu na to, że owoce cytrusowe konserwowane są chemią by przeleżały w magazynach ( poczytajcie w markecie czym to pryskają ) więc lepiej tego nie jeść ze skórką, no chyba, że ktoś ma dostęp do cytryn bio. 

Jeśli chodzi o makaron to w przepisie jest świderek ale dałam zwykły makaron z szerszą wstążką, możemy dać taki jaki akurat mamy, w tym nawet razowy, też będzie smaczne. 


Przygotowanie:

 

Wstawić garnek wody lekko osolonej ( solimy pod koniec gotowania jak zacznie wrzeć, kiedy wsypiemy sól na początku wtedy dłużej się gotuje )

W czasie gdy woda na makaron będzie się gotować, na patelni roztopić masło, mieszając dodać śmietanę i sok z cytryny, gotować na małym ogniu 2 minuty cały czas mieszając aż sos lekko zgęstnieje. Dodać skórkę z cytryny i esencję anchois ( ja nie dodałam ).

Do garnka z gotującą się wodą wrzucić makaron i gotować al dente zgodnie z czasem określonym na opakowaniu ( zwykle 10-12 min. ). Po ugotowaniu dokładnie odsączyć.

Do makaronu dodać sos, wymieszać aż makaron będzie pokryty sosem, dodać tuńczyka, doprawić solą i pieprzem jeśli potrzeba i delikatnie ale dokładnie wymieszać aby z tuńczyka nie zrobiła się "ciapa".

Przełożyć na półmisek, posypać świeżą ( lub mrożoną ) natką pietruszki. Podawać ciepłe. 


Wersja wegetariańska tego przepisu:

 

Robimy wszystko tak samo jak wyżej, tylko zamiast tuńczyka i anchois dajemy 150 g oliwek bez pestek. Dodatkową "moc" zyskamy jeśli dodamy odrobinę papryczki chili ( jeśli ktoś lubi ostrzejszy smak )


Moje wariacje:

 

Ten przepis można również zmodyfikować i zamiast makaronu wykorzystać ryż, myślę że też będzie bardzo dobrze komponował się smakowo z tuńczykiem i sosem cytrynowym.

Inny mój pomysł na modyfikację to zamiast tuńczyka dać krewetki, zarówno do makaronu jak i ryżu, z tym samym sosem cytrynowym. 

Jeszcze tych opcji nie wypróbowałam ale z pewnością wypróbuję i podzielę się jak smakowało.


Fajnie gdy podzielicie się wrażeniami smakowymi. Smacznego