18 kwi 2017

Jak państwo Polskie nie działa - Inspekcja Handlowa i działania pozorowane

Jak państwo Polskie nie działa - Inspekcja Handlowa i działania pozorowane


Coraz bardziej przekonuję się, że instytucje państwowe powołane do pracy na rzecz społeczeństwa polskiego są tylko "na papierze", nie robią tego co robić i jak robić powinny, natomiast świetnie pozorują , że coś robią, by uzasadnić obecność na stołkach znajomych królika.

Nie wiem , czy to tylko lenistwo, pogłębione zwolnieniem od myślenia, bo po co myśleć, skoro bruksela za nich mysli....czy po prostu celowe działanie a raczej brak działania.

Rzecz dotyczy zakupu kuchni gazowej firmy Amica ( tak tak, polska firma, które kiedyś miała dobrą markę, niestety obecnie produkująca buble i oszukująca klientów, ale o tym napisze w innym poście, bo sprawa jest w toku ), która to kuchenkę zakupili członkowie mojej rodziny w sklepie Neonet ( odradzam kupowanie w tym sklepie, ponieważ podejście do klienta w przypadku odstąpienia od umowy i żądania zwrotu pieniędzy jest skandaliczne, włącznie z kłamstwami, nie liczcie na potraktowanie w tej firmie tak jak traktuje się klienta w innych krajach unijnych, czyli na zwrot pieniędzy w przypadku zakupu bubla, a bubli dzisiaj wiele, więc dla mnie postawa firmy wobec zwrotu i reklamacji staje się już kluczowa w wyborze sklepu, z którego skorzystam w przyszłości, z Neonet nie skorzystam.  O tym też napiszę w innym poście, bo też sprawa jest w toku )


Kuchnia po przywiezieniu do mieszkania i instalacji, została uruchomiona, by ją "przepalić" zgodnie z instrukcją. Smród wydobywający się z piekarnika był taki, że mimo otworzonych okien w kuchni, jedna osoba musiała uciekać od razu z domu, bo na skutek smrodu dorwał ją ból głowy, dwie zaszyły się w najdalszych kątach mieszkania. Po przepisowym czasie "przepalenia" śmierdziało przez ponad 24 godziny pomimo wietrzenia!

Efekt u domowników : ból głowy przez 24 godziny, podrażnienie oczu, spuchnięcie i ból gardła/ tchawicy/krtani przez kilka następnych dni.
Fakt ten został zgłoszony do sklepu z informacja odstąpienia od umowy sprzedaży z tytułu niezgodności towaru z umową i wezwaniem do zwrotu pieniędzy. Minął miesiąc, sklep nie ma zamiaru oddać pieniędzy, bo ustawa jest napisana w taki sposób , że może klienta tak olewać. ( co pokazuje dla kogo pracuje sejm opłacany z pieniędzy społeczeństwa - jedynie dla korporacji ) 
Mają gdzieś zapis w KC art.560.

Mają gdzieś, że wyłudzili kasę za buble, którego nie da się używać, od emerytki, która wydała prawie całą emeryturę na tę  kuchenkę, oraz gdzieś, że kuchenka ludziom jest potrzebna do codziennego funkcjonowania.

Za radą regionalnego rzecznika praw konsumentów sprawa została zgłoszona do Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej. Drogą  mailowa poszło zgłoszenie o podejrzeniu wprowadzenia do obrotu produktu niebezpiecznego dla zdrowia.


Treść zgłoszenia do inspekcji handlowej :



Dzień dobry.
Zgłaszam podejrzenie stosowania w obrocie produktu niebezpiecznego dla zdrowia.
Zgłoszenie dotyczy kuchenki ( kuchenek ) firmy AMICA 57GGH5.33HZpM(W) ( inne modele tej firmy są zbudowane z takich samych tworzyw sztucznych ), która zakupiona została przez moich rodziców w sklepie Neonet w ...................dnia 27.02.2017r. ( data dostawy i podłączenia 1.03.2017r ) 
Po pierwszym włączeniu piekarnika tzw.”wygrzanie”/”przepalenie” ( dnia 3.03.2017r ), wykonanym zgodnie z dołączoną instrukcją obsługi, zaczął się wydobywać silny smród, który rozprzestrzenił się po całym mieszkaniu mimo otwartego okna ( mieszkanie w bloku, metraż średni). Po krótkim czasie kilkunastu minut zaczęła mnie od niego boleć głowa, musiałam wyjść z mieszkania. Rodzice przebywali w mieszkaniu poza kuchnią za zamkniętymi drzwiami. Po wyłączeniu piekarnika smród w mieszkaniu utrzymywał się 24 godziny mimo wietrzenia, piekarnik po wyłączeniu i ostygnięciu nadal śmierdział choć mniej intensywnie, niż wtedy jak był rozgrzany.  Wystąpiły u nas objawy : podrażnienie i szczypanie/ból oczu, bóle głowy, spuchnięte/bolące gardło/krtań/tchawica.
Wezwany przez rodziców,  dnia 4.03.2017r., do sprawdzenia kuchenki fachowiec ( z wymaganymi przez prawo uprawnieniami gazowymi i elektrycznymi ) stwierdził, że przyłączenie do gazu jest wykonane prawidłowo, że w środku kuchenki brak pozostawionych poprodukcyjnych materiałów, czy resztek opakowania, które by mogły przy nagrzewaniu dawać drażniący zapach. Po krótkim nagrzaniu piekarnika znów wydobywał się drażniący smród, i fachowiec stwierdził, ze jest on spowodowany przez plastikowe części kuchenki które się nagrzewają.
Smród długo utrzymywał się w mieszkaniu i powtórzył wcześniejsze dolegliwości zdrowotne u rodziny ( podrażnienie gardła/tchawicy trwa do dzisiaj ) Sytuacja taka jest niedopuszczalna w urządzeniach AGD , które mają być używane na co dzień przez ludzi w domach prywatnych, w dodatku mieć kontakt z żywnością.
Kuchenka została więc odłączona od instalacji gazowej przez wezwanego fachowca.
Obecnie rodzice są w trakcie wypowiedzenia umowy sprzedaży z uwagi na niezgodność towaru z umową i niemożność używania kuchenki zgodnie z jej przeznaczeniem. Sklep nie ustosunkował się jeszcze do roszczeń.
Sprawdzając opinie o kuchenkach tego producenta w internecie, widać, że problem ten od kilku lat jest nagminny ( tak jak problem rozlatujących się pod wpływem temperatury szyb, co tez może być niebezpieczne) i wmawia się im, że to "normalne", choć ludzie nie mają świadomości, że smród taki nie jest obojętny dla zdrowia i „wygrzewanie” kuchenki nie powinno tak wyglądać i trwać tak długo.
Chciałam dowiedzieć się  co przeniknęło do organizmów mojego i rodziców, że spowodowało negatywne reakcje zdrowotne, napisałam więc maila do producenta sprzętu z zapytaniem jakiego rodzaju tworzyw sztucznych ( nazwa, specyfikacja itd.)  użyto w budowie piekarnika ( drzwi i szuflada pod nim ), nie udzielono mi odpowiedzi na pytanie: "Informujemy, że nie udostępniamy tego typu informacji", zasłaniając się certyfikatami i tym, że tworzywo sztuczne  z którego wykonane są elementy kuchenki "nie stanowią zagrożenia dla zdrowia użytkownika." ( kopia korespondencji z producentem w załączniku ).
Moim zdaniem coś, co daje takie ulatniające się opary smrodu nie pozostaje bez wpływu na zdrowie i ten wpływ jest nie tylko tymczasowy ( jak u nas bóle głowy, gardła, krtani, oczu ). Jeśli prawo dopuszcza w takich wyrobach takie tworzywa ( certyfikatami) , to jest złe i należało by je zmienić. A przynajmniej klient powinien mieć prawo do informacji z czego jest wykonany produkt.
Bojąc się o zdrowie własne i rodziny, oraz czując się odpowiedzialną wspierać dobrą jakość produktów dopuszczanych na rynek polski, proszę o wyjaśnienie sprawy.
Z poważaniem
Imię i nazwisko
PS.
Czy mamy prawo odmówić ponownego uruchomienia tej kuchenki w mieszkaniu, w celu sprawdzenia przez sklep ( mając protokół z wcześniejszego oglądu przez wezwanego fachowca) , jeśli będą chcieli to zrobić w związku z pismem rodziców o odstąpieniu od umowy sprzedaży?
Czy znów musimy to wdychać i być zatruwani, ( te toksyny pewnie osadzają się na meblach, żywności, ubraniach i wszystkim w mieszkaniu) a potem przez kilka dni cierpieć? Czy to musi się odbywać kosztem zdrowia rodziny


Odpowiedź z inspekcji handlowej:






Proszę zwrócić uwagę na podkreślony na czerwono fragment pisma :


" W wyniku przeprowadzonej kontroli nie stwierdzono na stanie sklepu przedmiotowej kuchenki"....

Jak u Barei.... Czy w urzędach siedzą kretyni ?????


Czy urzędnik jeden z drugim nie potrafi pomyśleć, że skoro konsument zakupił "przedmiotową kuchenkę" to znaczy, że nie ma jej już w sklepie tylko jest u niego w domu?  Jest to nadal wprowadzenie "przedmiotowej kuchenki" do obrotu. Czy nie wie, że sieć sklepów ma magazyn, z którego przywożą kuchenki?

Kretynizm urzędników czy poszła łapówka?....Bo normalne to to nie jest.

Tak wygląda działanie instytucji o których była mowa na początku, podobnie działają inne instytucje "kontrolne".....

Odpowiedzi na pytanie co zrobić w momencie jak sklep ma zamiar znów przysyłać servisanta do sprawdzenia kuchenki, który ma zamiar znów truć całą rodzinę odpalając piekarnik, nie udzielono, ponieważ Inspekcja Handlowa nie jest zainteresowana, jak widać, by przy tym być, bo przecież "przedmiotowej kuchenki" nie ma w sklepie....

Co dalej? .....


Nie wątpię, że uprzedzony przez sklep o kontroli producent, nie będzie miał "na stanie" trefnych "przedmiotowych" kuchenek, lub sobie podmieni trefne części na takie z materiałów lepszej jakości....



0 komentarze :

Prześlij komentarz